Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrHabaj z miasteczka GDYNIA. Mam przejechane 7858.00 kilometrów w tym 4578.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 20914 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrHabaj.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

BIEGI

Dystans całkowity:972.45 km (w terenie 352.27 km; 36.23%)
Czas w ruchu:79:38
Średnia prędkość:12.25 km/h
Suma podjazdów:201 m
Maks. tętno maksymalne:180 (94 %)
Maks. tętno średnie:168 (88 %)
Liczba aktywności:78
Średnio na aktywność:13.14 km i 1h 03m
Więcej statystyk
  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 4:00min/km
  • Aktywność Bieganie

Parkrun Gdynia nr 201

Sobota, 14 listopada 2015 · dodano: 01.12.2015 | Komentarze 0

Dziś jak co sobotę odbyła się już kolejna edycja Parkrun Gdynia tym razem już po raz 201. Po biegu Niepodległości i treningu dzień po nogi jeszcze nie odzyskały świeżości chodź nie chciałem gorzej wypaść niż tydz temu gdzie przekroczyłem linie mety z czasem 20:27. Ustawiłem się dość dobrze gdzie mogłem narzucić miarodajne dla siebie tempo bez ciśnienia, biegłem od samego początku za kolegą klubowym gdzie tempo średnie było trochę poniżej 4 min/km, gdybym tylko wytrzymał tempo do samego końca złamanie 20 min było by całkiem realne, niestety pod koniec już nieco opadłem sił i odpuściłem, mimo słabszej końcówki zameldowałem się z czasem
20m:12s
wyrównałem swój dotychczasowy rekord życiowy co do sekundy, tydz temu w bardziej przyjaznych warunkach pobiegłem o 15 sek gorzej.
Dziś dość silnie wiejący wiatr popsuł pewnie nie jednemu szyki
13/166 m-ce jest to również moje najwyższe z dotychczasowych startów w Parkrunach Gdyńskich







Kategoria BIEGI


  • DST 10.00km
  • Czas 00:41
  • VAVG 14.63km/h
  • HRmax 180 ( 94%)
  • HRavg 168 ( 88%)
  • Sprzęt X-Zite
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieg Niepodległości - Gdynia

Środa, 11 listopada 2015 · dodano: 01.12.2015 | Komentarze 0

Nadszedł czas by podsumować "Bieg Niepodległości w Gdyni"
Tuż przed startem ogarnął mnie stres, mnóstwo biegaczy jak to już bywa w biegu o takiej randze oraz towarzyszący stres który wynikał ze już nie będzie okazji na ponowne bicie rekordu w biegu na 10 km jeśli bym ten bieg zawalił.
Mój sektor jest koloru białego, po krótkiej rozgrzewce zacząłem ustawiać się ok 20 min przed startem by mieć dobrą pozycje wyjściową. Po cichu liczyłem by się zbliżyć do mojej starej życiówki która wynosiła 42:18 ale po cichu myślałem o urwaniu kilku sekund
Jeszcze przed startem w domu przeanalizowałem moje starty dotychczas i wszystko wskazywało ze jestem w stanie by pokusić się o nową PB!!! to jeszcze bardziej mnie zmotywowało ale co za tym idzie dodatkowy stres.
Pierwsze kilometry były bardzo szybkie, peleton zweryfikowała ul Polska gdzie dodatkowym obciążeniem był wiejący wiatr, szczególnie jeśli ktoś biegł sam, dobrze ze to krótki podbieg później zaczyna się zbieg gdzie można trochę nadgonić i wypłaszczenie aż do ul Świętojańskiej.
Tutaj główną role odgrywa psychika zawodnika, ul. Świętojańska jest niewielkie nachylenie ale po mocnych 5 km daje ostro w kość, długa prosta gdzie końca nie widać potrafi psychicznie wycieńczyć, gdy wbiegniemy na ul Świętojańskiej mamy najcięższy fragment za sobą już tylko zbieg z Al. Piłsudskiego, można nabrać oddechu, oraz bulwar który jest dobrze znany uczestnikom sobotnich parkrunów. Od momentu kiedy wbiegliśmy na bulwar lekko przyspieszyłem trzymając tempo do samego końca, chwile zerknąłem na zegarek gdy pokazał 500 m do końca nie zastanawiałem się długo, przyspieszyłem na tyle ile jeszcze sił było w nogach, Finisz to również kwestia psychiki, to już siedzi w głowie, ten fragment wykonałem bardzo dobrze i nie spodziewałem się ze uzyskam tak mocne tempo na samej końcówce.
Melduje się z nowym rekordem życiowym który wynosi:
41:35 PB !!!
Open: 395/6656







Film z biegu 


Kategoria BIEGI


  • Teren 5.00km
  • Czas 00:23
  • Aktywność Bieganie

II Edycja City Trial - Gdynia

Niedziela, 8 listopada 2015 · dodano: 01.12.2015 | Komentarze 0

W dniu dzisiejszym odbyła się już II Edycja City Trial, tym razem w Gdyni. Trasa przebiegła w przepięknych terenach TPK.
Początek trasy nieco z górski ale pod koniec podbiegi mogły dać trochę w kość. W lesie czekały nas prawdziwe przełaje, duużo błota, śliskie liście, korzenie, na to wszystko trzeba było uważać.
Biegło by się dobrze gdyby nie fakt ze tuż przed biegiem musiałem zapodać tabl. na ból żołądka bez których chyba nie dał bym rady przebiec trasy, dziękuje Małgorzata za uratowanie mi życia. Bieganie na tabl. to nie to samo, już na 4 km złapała mnie kolka gdzie byłem zmuszony trochę zwolnić, gdyby nie to myślę ze i tak nie urwał bym więcej niż 10 s. Z wyniku mogę być zadowolony gdyż poprawiłem swój wynik mimo kłopotów o 8 sek.
Zrobiłem co mogłem i na co było mnie w tym dniu stać.
Czas netto: 23:08
M-ce Open: 88/364







Przed Biegiem


Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 4:00min/km
  • Aktywność Bieganie

Parkrun Gdynia nr 200

Sobota, 7 listopada 2015 · dodano: 01.12.2015 | Komentarze 0

Dziś odbył się Parkrun nr 200, nie wiele zabrakło do pobicia rekordu frekwencji z 2013 roku gdzie stawiło się 202 uczestników niestety ale nie tym razem, trzeba na to trochę poczekać.
W dniu dzisiejszym udział wzięło 190 zawodników Parkrun Gdynia
Mój występ był pod znakiem zapytania do ostatniego momentu gdyż zmagałem się z bólem żołądka i głowy, chyba jakaś grypa atakuje, mimo to nie poddałem się i pojechałem. Plan był taki by pobiec lepiej niż tydz temu co za tym idzie zbliżyć się trochę do życiowego rekordu, jak by się coś stało zawsze mogę zejść z trasy, daleko nie ma. Ustawiony gdzieś w trzecim rzędzie, taktyka była prosta, pobiec spokojnie pierwszą połowę a później zobaczyć na co pozwolą siły. W Dniu dzisiejszym testowałem nowe obuwie biegowe które zakupiłem wczoraj, jest to ASCIS GT 1000, biegło się bardzo dobrze, jestem bardzo zadowolony z zakupu, a na finiszu włączył się jakieś turbo spod pięty dzięki czemu poprawiłem rekord sprzed tygodnia o 11 sek, jest to trzeci bieg z rzędu gdzie poprawiam swój rekord
(nie mylić z rekordem życiowym) z biegu na bieg coraz lepiej mi idzie, powoli zaczynam rozkręcać sie.
Do zobaczenia za tydzień w Sobotę
Mój czas: 20:27
m-ce Open: 37/190










Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 4:00min/km
  • Aktywność Bieganie

Parkrun Gdynia nr 199

Sobota, 31 października 2015 · dodano: 01.12.2015 | Komentarze 0

Dziś odbył się już tradycyjnie jak co sobotę bieg Parkrun Gdynia tym razem był to beg z numerem 199 więc za tydzień będziemy świętować 200. Początek był dość szybki, lecz już kolo kontrasty zweryfikowało stawkę ponieważ dość niesympatycznie mroźny wiatr popsuł szyki innym biegaczom, jeśli wieje w jedną stronę to powinno być z wiatrem w plecy w drugą, tak mogło się zdawać, no nic bardziej mylnego, w drodze powrotnej cisza, zero wiatru, zrobiło się strasznie gorąco i zaczęła się walka z własną psychiką, inni mocni biegacze i biegaczki wyszli z opresji cało inni dopiero się rozkręcają.
Mimo że pobiegłem o 13 sek lepiej niż tydz temu z uzyskanego czasu nie jestem do końca zadowolony, ale to dopiero pierwszy tydz mocniejszych treningów za mną po roztrenowaniu Maratońskim, już za tydzień powinno zweryfikować na jakim poziomie się znajduje, najważniejsze by nie cofać się w tył, nawet delikatny progres ale to krok w przód, trzeba o tym pamiętać.
Czas: 20:38
44/184 m-ce Open






Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 4:00min/km
  • Aktywność Bieganie

Parkrun nr 198

Sobota, 24 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 0

Pierwszy raz biegłem Parkruna od czasu kontuzji i po Maratonach.
Jest to sprawdzian formy na dystansie 5 km, widać jeszcze dużo pracy mam przed sobą.
Czas odległy ale dobrze ze są takie biegi organizowane gdzie można zbadać swoją dyspozycje, a bieg na 5 km to podstawa do dalszej pracy.

Mój czas: 20:51
m-ce 20/166









Kategoria BIEGI


  • DST 42.20km
  • Czas 03:38
  • VAVG 5:09min/km
  • Aktywność Bieganie

16. PKO Poznań Maraton

Niedziela, 11 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 1

Maraton Poznań uważam za zaliczony
był to mój 3 Maraton w ciągu 4 tyg i 4 Maraton z 5 do zaliczenia do upragnionej Korony Maratonów, za rok na spokojnie do Krakowa i będzie można się przygotować.
Co do samego Maratonu Poznańskiego muszę przyznać ze to najcięższa trasa jaką biegłem, dużo podbiegów, ale jestem pod wrażeniem kibice na trasie są niesamowici, moge polecić z czystym sumieniem Maraton Poznań każdemu kto chce poczuć tą atmosferę. Wszystko dopięte idealnie jeśli chodzi o organizacje, nie ma do czego się przyczepić, jedzenie pychota.
Co do samego biegu liczyłem na czas w granicach 3:45, tym bardziej ze już miałem dwa Maratony zaliczone w bardzo krótkim czasie, niestety ściąga mi wypadła z międzyczasami gdzieś na ok 20 km i musiałem radzić sobie sam. Na podbiegach nie było łatwo a w dodatku bardzo zimno i dość ostry wiatr.
Na 30 km zaliczyłem ostrą glebę gdy chciałem w biegu wziąć pomarańcze nie trafiłem ręką i zmusiło mnie do nagłego zahamowania, nie wiem nawet na czym się wyłożyłem czy to była skórka od banana czy asfalt jakiś perfidny, mniejsza o to gleba była solidna, nie było czasu trzeba było szybko wstać i biec dalej. Po biegu odczułem trochę kolanko, przy przewrotce upadłem właśnie na nie, nic poważnego się nie stało, szkoda ze nikt nie zrobił mi zdjęcia w tym momencie.
Gdy bylem na 30 km byłem bliski swojego rekordu lecz trochę mnie poniosło, nie czułem żadnego zmęczenia żaden kryzys mnie nie łapał, jakoś tak dziwnie ;) ale wg profilu to właśnie po 30 km zaczną się schody, ja przyspieszyłem i biegłem 4:40 min/km na 35 km złapał mnie właśnie kryzys, no doigrałem się i zacząłem walczyć ze sobą, prędkość spadła, stałem się wąchaczem mety w tym momencie, walczyć trzeba umieć i jestem zadowolony, mimo ze nie zdołałem ustanowić rekordu no ale to przecież trzeci Maraton w ciągu 4 tyg i czwarty w tym roku, nie można wymagać od siebie za dużo, łatwo się mówi,. \

czas który osiągnąłem: 3h:38:22
m-ce 1652/6242 
Jestem zadowolony z uzyskanego rezultatu.
Teraz tylko Kraków na spokojnie i Korona Moja, ale tu już mogę na luzaku się przygotować.
  

PODSUMOWANIE

Jestem zadowolony z Maratonów które udało mi się zaliczyć mimo trudności. Po złamaniu kości strzałkowej chciałem odpuścić ale kumpel mnie mocno podbudował ze dam radę i udało mi się jakimś cudem dojść do siebie, lekarz gdy zdjął mi gips powiedział ze już niedługo mogę zacząć delikatnie biegać, no to przebiegłem delikatnie Maraton Wrocławski :D dlatego też taki słaby wynik :P ale tu o wynik nie walczyłem, ten bieg ułożył się trochę inaczej niż mogłem przypuszczać, biegłem z ekipą znajomych, był to nieco inny bieg niż wszystkie do tej pory, nieco bardziej ostrożny, nie miałem pewności co mnie czeka na trasie ale dzięki temu mogłem zobaczyć co się dzieje w niższych strefach stawki i tu odbywają się prawdziwe dramaty.
Z Maratonu na Maraton się rozkręcałem, dobrych treningów nie byłem w stanie robić ponieważ co 2 tyg czekał mnie następny Maraton, nie przepuszczałem ze w tak krótkim czasie i po tak dramatycznej kontuzji jakim jest złamanie dam radę tyle Maratonów na raz przebiec, okazało się ze w ciągu 4 tygodni przebiegłem 3 Maratony, a w tym roku potrzebnych do Korony udało zaliczyć się 4 Maratony,
były to kolejno: Dębno, Wrocław, Warszawa i Poznań,
za rok został już tylko Kraków i będę szczęśliwym zdobywcą Korony Maratonów.

Wniosek jest taki:  nie należy się łamać i iść do przodu nie zależnie od tego jakie przeciwności napotkamy na drodze, nie ważne jakim tempem ważne by do przodu i się nie poddawać... 






Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:22
  • VAVG 4:24min/km
  • Aktywność Bieganie

City Trial - I Edycja (Gdańsk)

Niedziela, 4 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 0

W dniu dzisiejszym wystartowała jak co roku Edycja City Trial, my razem z drużyną biegamyrazem.pl jak co roku startujemy drużynowo.
Mój cel to głównie Maratony które wliczają się do Korony Maratonów więc ten bieg traktowałem jako trening, miałem pobiec bez napięcia i spiny i takie założenie było do końca. 
Bieg był bardzo kontrolowany, początek bardzo lekki dużo osób mnie wyprzedzało, lecz pierwsza górka nieco zweryfikowało stawkę, ci co tak namiętnie wystrzelili do przodu odstali na pierwszym podbiegu gdzie ja zacząłem wchodzić w swój rytm.
Bieg był na poziomie gdy zacząłem szybko i ciężko oddychać nieco zwalniałem, kontrolowany oddech ale starałem wyznaczyć odpowiednią granicę.
Po chwili patrze a tu nagle 4 km się pojawia aż mnie zdziwiło ze to tak szybko przyszło, może dlatego ze miałem za sobą już 3 maratony za sobą albo rzeczywiście tak dobrze mi się biegło ze tego ni odczułem, na finiszu lekko przyspieszyłem ale to nie był sprint.
Gdy na zegarze zobaczyłem czas ok 23 min byłem mocno zdziwiony, był to dla mnie bardzo leki bieg a mimo to na tej trasie udało mi się zupełnie przypadkowo wywieść życiowy rekord.

Mój czas: 22:57
m-ce 78/286



Kategoria BIEGI


  • DST 42.20km
  • Czas 03:43
  • VAVG 5:17min/km
  • Aktywność Bieganie

37 Maraton Warszawski

Niedziela, 27 września 2015 · dodano: 29.09.2015 | Komentarze 2

Maraton Warszawski uważam za zaliczony.
Był to już trzeci Maraton zdobyty w tym roku potrzebny do "Korony Maratonów". Nie poszło co prawda zgodnie z planem.
Po cichu marzyłem by wywieść z gorącego terenu wynik 3h:30, Ustawiłem się tuż za zającem z czasem 3:35, wszystko szło z planem w pewnym momencie poczułem się na tyle dobrze ze zostawiłem zająca w tyle i biegłem wg ściągi oraz trzymałem się określonych między czasów co dawało by wynik 3:30. Pięknie wszystko szło, na trasę wziąłem 4 żele firmy SIS i bardzo pomogły. Na trasie organizator również zapewnił żele (z kofeiną) które dały kopa chodź na moment.
Kryzys złapał mnie na 30 km i to był koniec marzeń o wyniku 3h:30 tym bardziej ze w głowie siedział Maraton Poznań który mam za 2 tyg i nie mogę biec Warszawy na maksa, muszę szybko dojść do siebie, chciałem pobiec w przedziale 3:30 - 3:45 i nadrobić straty z Wrocławia co się udało i jak na takie krótkie przygotowanie powinienem być zadowolony, no i jestem chodź niesmak trochę pozostał. Najbardziej zaskoczyli wolontariusze którzy dopingowali biegaczy jak tylko się da, np "meta już nie daleko, dacie radę tyle już za wami teraz to już z górk" itp. :-) dla wolontariuszy jestem pełen podziwu i należą się ogromne brawa, dla tej atmosfery warto przebiec Warszawski Maraton.
Ostatnie 2 km dłużyły mi się nieubłaganie, 12 km ostatnie walczyłem, prędkość ok 5:30-5:50 tak mi tempo spadło, zając 3:35 wyprzedził mnie 10 km przed metą i wiedziałem ze mój czas uciekł właśnie w tym momencie, chodź przez chwile starałem się utrzymać tempo to jednak było ponad moje siły a nie mogłem się forsować ponad normę przed Poznaniem.
Po jakimś czasie zobaczyłem napis , "Meta 1000 metrów" przypomniałem sobie jak jeszcze niedawno robiłem tempówki 6X po 1 km w tempie ok 4:25 min/km więc nie zastanawiałem się długo i ruszyłem do boju, prędkość przeskoczyła barierę 5 min/km, znowu zacząłem wyprzedzać.
Biegnę ile miałem zapasu ale to nie byl max, zrównaliśmy się z pewnym zawodnikiem, jest już napis 400 metrów do mety, biegniemy równo koło siebie, już zostało 200 metrów, nagle spoglądamy sobie w oczy pyta się mnie, finiszujemy? no dobra w sumie możemy, nie wiem skąd tyle sił zostało ale tempo podskoczyło na finiszu do 3:30 min/km a puls pokazał HR180 , szczęśliwy przekroczyłem linie mety, mogę być zadowolony z wygranego finiszu, przybiliśmy piątkę na mecie w podziękowaniu za dobry popis dla oka.

*Dokładny mój czas: 03h:43:24
Do zobaczenia 11.10.2015 w Poznaniu na Maratonie
tam dam z siebie wszystko co tylko mi zostało !!!
ale kciuki się przydarzą :-)







Kategoria BIEGI


  • DST 42.20km
  • Czas 04:18
  • VAVG 6:06min/km
  • Aktywność Bieganie

33.Maraton Wrocław

Niedziela, 13 września 2015 · dodano: 29.09.2015 | Komentarze 3

33.Maraton Wrocław uważam za zaliczony, czas nie powala 4h:18:57
Oto moje krótkie sprawozdanie:
Maraton odbył się w dość ciężkich warunkach, godz po starcie termometr pokazywał 25 stopni a przy nagrzanym asfalcie oraz kilku tyś biegaczy temp odczuwalna jest nieco wyższa.
Organizatorzy o to zadbali umieszczając punkty z nawadnianiem co 2,5 km, były dostępne izotoniki oraz zimna woda.
Moja założenie było by zmieścić się w czasie 3h30 min wiedziałem że to w jakiej jestem dyspozycji zweryfikują pierwsze kilometry a konkretnie pierwsza dycha.
Niestety nie udało mi się wywieść mojego planu, przegrałem już na pierwszych 10 km, pociągnąłem do 15 km jeszcze i poległem ale czego ja mogłem się spodziewać ? 2 m-ce bez jakie kolwiek ruchu i największe wybieganie jakie udało mi się zrobić to 16 km,jest to zdecydowanie zbyt mało by przebiec dobrze Maraton.
Po 15 km znacznie zwolniłem, zacząłem mieć wątpliwości czy uda mi się ukończyć, czy zmieszczę się w limicie czasowym?
Wyprzedzali mnie wszyscy, dogonił mnie Andrzej z teamu i zostawił na tyle ze straciłem go z pola widzenia. Na punkcie z odżywianiem uzupełniłem energię w postaci dwóch kotek cukru co dało możliwość by dogonić kolegę z drużyny i od tej pory biegliśmy razem, wynik już nie miał dla mnie znaczenia.
Po kilku kilometrach wypatrzyła mnie kumpelka która biegła w swoim lokalnym Maratonie, poznaliśmy sie parę lat temu w Jastarni na "Maratonie Brzegiem Morza". Niesamowite jest to ze udało się nam spotkać na trasie spośród kilku tyś uczestników, bardzo się ucieszyliśmy, bieg od tej pory miał inne znaczenie, biegliśmy, rozmawialiśmy, zrobiło się bardzo miło i sympatycznie.
Był to bieg już bez żadnej spiny bez ciśnienia na totalnym luzie.
W trójkę dobiegliśmy do mety w sympatycznym gronie i uśmiechnięci co najważniejsze.
Czasem fajnie jest tak przebiec z kimś, zupełnie inne nastawienie.
Za 2 tyg czeka mnie kolejne wyzwanie do Korony Maratonów.
Będzie to "37.Maraton Warszawski"
Do zobaczenia w Warszawie





Kategoria BIEGI