Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrHabaj z miasteczka GDYNIA. Mam przejechane 7858.00 kilometrów w tym 4578.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrHabaj.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:122.00 km (w terenie 122.00 km; 100.00%)
Czas w ruchu:05:35
Średnia prędkość:21.85 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma podjazdów:1112 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:61.00 km i 2h 47m
Więcej statystyk
  • DST 54.00km
  • Teren 54.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 20.38km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skandia Maraton LangTeam I Edycja "Chodzież"

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 06.05.2011 | Komentarze 1

W dniu dzisiejszym odbywał się najważniejszy maraton dla nas jakim jest I Edycja Skandi LangTeam w Chodzieży.
Nocleg mieliśmy zaklepany w pięknej miejscowości Szamocin, 15 km od Chodzieży. Apartament nosił nazwę „Akacjowy Dwór” jak dojechaliśmy aż zaniemówiłem tak piękny był i to za rozsądną cenę, http://akacjowydwor.nocowanie.pl polecam, za rogiem był przepyszny i niedrogi bar gdzie można było coś zjeść. Team skompletowany był ok. godz. 21:00 ponieważ większość osób jechała prosto z pracy.
Na miejscu byliśmy trochę wcześniej żeby się rozgrzać, to już taki zwyczaj.
Większość osób od nas startowało na dystansie medio które liczyło 54 km.
Gdy nastąpił start peleton powolutku zaczął ruszać, gdy wyjechaliśmy na szeroką drogę asfaltową coraz szybsze tempo dyktował, tak ze czasem brakowało mi oddechu, szczególnie na dość długim asfaltowym podjeździe. Próbowałem trzymać się na kole kolegi z teamu ale starczyło mi sił zaledwie na 10 km później odpuściłem sobie i jechałem własnym tempem. Po drodze spotkałem kilku znajomych z poprzedniego klubu „KSR Kościerzyna”.
Jeśli chodzi o opis trasy to wiedziałem mniej więcej co mnie może czekać ponieważ rok temu również brałem udział w tej edycji Skandi. Miałem przewagę bo wiedziałem gdzie mogę odpuścić a gdzie przyspieszyć, gdzie mam uważać itp.
Trasa ogólnie była bardzo techniczna, od bardzo niebezpiecznych zjazdów po bardzo strome podjazdy przekraczające czasem własne możliwości po bardzo duże piaski, na podjazdach również, wszystko co możliwe, moim zdaniem trasa jest dość trudna technicznie i bardzo dobrze bo nie może być łatwa.
Zdarzały się również bardzo strome zjazdy gdzie trzeba było się dość solidnie rozpędzić a za chwile bardzo stromy podjazd, gdzie rower sam podjeżdżał a przy tym czuć było jak skacze ciśnienie w pucach. Już dawno nie rozwijałem takich dużych prędkości na zjazdach.
Przez cała trasę rower podskakiwał na nierównościach, a to dziury lub korzenie.
Jeden jedyny raz się w piaskach zakopałem lecz to z mojej winy ponieważ nie zredukowałem biegu i uległem kraksie, lecz nic się nie stało.
Najlepszym momentem na całej trasie był przejazd przez rzeczkę, mnie niestety zablokowali tak ze musiałem zejść z roweru, ale później się cieszyłem, wziąłem rower na plecy, chciałem przejść i ku mojemu zdziwieniu zapadłem się po kolana w błocie, każdy kto przejeżdżał jeśli nie uległ wywrotce to był bardzo zdziwiony, ponieważ wyglądało bardzo płytko, praktycznie do przejechania, lecz gdy już się wpadło to zawodnicy zapadali się czasem po koła.
Byli też tacy co mieli problem z wyciągnięciem roweru. Rok temu było sucho w tym miejscu.
5 KM przed metą złapał mnie kryzys, i zacząłem się bardziej bronić niż atakować, lecz nie wystarczyło na tyle sił, sporo osób mnie wyprzedziło. Gdy wyjechałem na asfalt spróbowałem trochę przycisnąć, lecz co później się okazało dogoniłem kilka osób z innego dystansu.
Trasa w Chodzieży zawsze mi się podobała, jest bardzo techniczna, i warto ją zaliczyć.
Organizacja trochę się nie popisała, zabrakło medali dla kończących wyścig zawodników oraz jedzenia w punkcie regeneracyjnym po wyścigu. Najbardziej żal jest zawodników którzy wybrali dystans Grand Fodo, bo należało im się po takim wysiłku.
Ja ostatecznie zająłem w open 44 miejsce a w kat M2 – 18, mam założenie żeby w generalce znaleźć się w pierwszej dwudziestce, na razie plan wykonuje dość dobrze, zważając na to ze nie jestem jeszcze rozjeżdżony, to był dopiero mój 2 maraton w tym roku.
Do zobaczenia na II Edycji w Krakowie
Wyniki są pod Linkiem:Skandia
Relacja filmowa pod linkiem:
http://sport.tvp.pl/inne/pozostale/kolarstwo/mtb/wideo/skandia-maraton-chodziez-relacja/4379263





Kategoria MARATONY MTB


  • DST 68.00km
  • Teren 68.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 23.18km/h
  • Podjazdy 562m
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powerade Suzuki MTB - Murowana Goślina

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 25.04.2011 | Komentarze 1

Dzisiaj odbywał się maraton pt. „Powerade Suzuki MTB” gdzie start i meta była ustanowiona w pięknej miejscowości koło Poznania a mianowicie w Murowanej Goślinie.
Tydzień wcześniej zadzwonili do mnie z nowego Teamu czy bym mógł wziąć udział, ja zgodziłem się bez wahania. Był to mój pierwszy start w maratonie w tym roku i to już w nowych barwach klubowych, klub nazywa się „Agrochest Cycling24.pl Team”.
Podróż minęła mi bardzo dobrze, lecz nie mogłem zmrużyć oka, obserwując bujanie swojego pięknego rumaka, jechałem sam, jedynie w Koszalinie dosiadło się kilka osób.
Hotel mieliśmy zarezerwowany bardzo blisko Murowanej Gośliny, był bardzo piękny, okazało się później że byli również zawodnicy z grupy zawodowej „Mróz ActiveJet” razem z Trenerem, byłem zaskoczony zbiegiem wydarzeń oraz warunkami jakie nam zaoferowali, myślałem sobie co ja tu tak naprawdę robię, mam naprawdę wielkie szczęście że trafiłem do takiej drużyny. W Hotelu dostaliśmy nowe stroje kolarskie teamu, oraz poznałem część ekipy.
Dzień przed maratonem zrobiliśmy sobie trening ok. 20 km tak żeby się nie wysilać niepotrzebnie i zachować siły na maraton. Mnie zaczął żołądek boleć i borykałem się z nim do końca nie mówiąc nikomu, dopiero pod koniec maratonu się przyznałem gdy wynik nie był najlepszy, lecz nikt nie miał o to pretensji. A nawet byli wyrozumiali i pocieszali
Maraton PoweRade mieliśmy potraktować jako trening przed zawodami SkandiaMaraton na który się nastawiamy jako drużyna, i udał się doskonale.
Startowaliśmy trochę pod presją ponieważ przyjechała ekipa sponsorów się ścigać, tzw. „Team B” i nikt z naszej drużyny nie mógł z nimi przegrać.
Obawy były nieuzasadnione ponieważ zostawiliśmy ich daleko za sobą.
Większość z nas pojechało na dystans „mega” który liczył 68 km
Trasa mogło by się wydawać była płaska, ale za to utrudnienia były w postaci dużej ilości piasków, dawały ostro w kosć mniej doświadczonym zawodnikom jak i tym jeżdżącym na co dzień. Trasa łatwa lecz miejscami techniczna, mi udało się ciągnąć dość mocne tępo w peletonie jedynie do 50 km, później dostałem tzw kryzys, opuściły mnie siły i ledwo co jechałem, jedynie to pod górkę dawałem radę, na prostej już nie miałem sił, w dodatku samemu, jeszcze ten okrutny wiatr.
Ostatnie 20 km to już tylko podjazdy, tzw „Dziewicza Góra” tam rozegrał się finał wśród najlepszych, dosłownie ściany pionowe i jeszcze strasznie nie bezpieczny zjazd, ja zapomniałem odblokować amortyzatora i zjechałem na sztywnym, zauważyłem swój błąd dopiero w połowie gdy już było za późno żeby cokolwiek zrobić, jedynie co mogłem to trzymać bardzo mocno kierę, obyło się bez upadku. Wszystkie podjazdy pokonałem bez najmniejszych problemów, niestety dość wolno z powodu bólu żołądka.
Ale nic złego się nie stało co by na dobre nie wyszło, to był mój pierwszy maraton i pierwszy raz na takim dystansie, ponieważ zmieniłem specjalizacje, z krótkich dystansów na średnie. Po maratonie ekipa strasznie mnie pocieszała, miło z ich strony. Byłem zły sam na siebie ze swojego wyniku. To był bardzo dobry trening przed I edycją Skandii ponieważ rok temu jechał i z tego co pamiętałem na trasie w Chodzieży również było miejscami dość sporo piasków. W tym maratonie na dystansie medio stanęło 499 zawodników, ja ostatecznie zająłem 185 miejsce w kat. 76.
Teraz w Skandi mam nadzieje już nie będę miał problemów żołądkowych i pokaże się z lepszej strony, do zobaczenia w Chodzieży
Cieszę się że pojechałem, miło spędziłem czas, przynajmniej czegoś się nauczyłem.
Wyniki są pod linkiem: PoweRade Murowana Goślina
Zapraszam również na Relacje Filmową :



Kategoria MARATONY MTB