Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrHabaj z miasteczka GDYNIA. Mam przejechane 7858.00 kilometrów w tym 4578.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 20914 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrHabaj.bikestats.pl
  • DST 5.00km
  • Aktywność Bieganie

Parkrun Gdynia

Sobota, 10 grudnia 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

Mimo ciągłych opadów deszczu temperatura była dość wysoka w granicach 10 stopni.
Bieg ułożył się nie najlepiej lecz wiedziałem ze dziś nie mam szans na ponowne złamanie 20 min, jeszcze czułem mocne treningi z tygodnia oraz bieg śledzia + mocno wiejący wiatr w drodze powrotnej, nie mogło się udać ale nie muszę bić rekordów z tygodnia na tydzień w trakcie roztrenowania
Już na początku dobre szybkie tempo i poziom biegowy szybko się rozproszył, za czołówką zostały tylko smugi pyłu kałuż.
Pierwszą połowę pobiegłem nieco poniżej 4 min, w drugiej połowie zaczęły się prawdziwe schody, była walka, ale walczyć trzeba, ok 2 km przed metą dogania mnie Leszek Gozdziewicz z Bartłomiej Grzegorzek lecz nie mogłem utrzymać ich tempa, jeszcze żeby tego było mało pod koniec rozwiązał mi się but, nie zatrzymałem sie do samego końca. Ostatnie metry zdecydowałem przyspieszyć, czułem oddech innych biegaczy na plecach lecz nie dałem się wyprzedzić na finiszowych metrach.

Mete udało się przekroczyć z czasem 20:09
Miejsce Open: 12/117









Kategoria BIEGI


  • DST 10.00km
  • Czas 00:42
  • VAVG 4:12min/km
  • Aktywność Bieganie

Bieg Śledzia

Czwartek, 8 grudnia 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

Jest to bieg w ciągu tygodnia "czwartek", start odbywa się tam gdzie meta "Parkrun Gdynia"
Uczestniczyłem w tym biegu pierwszy raz.
Start jest darmowy, warunkiem jest by się zapisać przez internet.
Dystans do pokonania to 10 km
Warunki były bardzo ciężkie, wiał bardzo silny wiatr, wiedziałem ze będzie to dobry trening siły biegowej oraz wytrzymałości.
Już na rozgrzewkę przybiegłem z domu na start i miałem 5,7 km, w planie po biegu chciałem jeszcze wrócić.
Zaskoczyła mnie ilość uczestników, było ponad 50 osób, nie spodziewałem się aż tylu.
Sam bieg zacząłem bardzo delikatnie, po paru km dogoniłem Olek Prądzyński by się przywitać lecz zdawałem sobie sprawę ze to nie mój poziom i nie dam rady utrzymać tempa, tak też się stało, ale pociągnął na tyle mocno ze dogoniliśmy Elżbieta Tuwalska z którą trzymałem tempo prawie do samego końca motywując się wzajemnie za co bardzo dziękuje biegło się bardzo sympatycznie utrzymując dość mocne żwawe tempo.

Mete przekroczyłem z czasem 42:54
Miejsce Open 11/49

Kiedyś bym się z tego wyniku bardzo cieszył teraz nieco zmieniłem się i już taki wynik nie robi na mnie wrażenia, biorąc pod uwagę panujące warunki jestem zadowolony, lecz wynik mocno do poprawy
Na koniec czekała gorąca Herbatka pychotaaa
do domu oczywiście dobiegłem i z całego dnia dystans ok 22 km






Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Czas 00:19
  • VAVG 3:48min/km
  • Aktywność Bieganie

Zimowe Grand Prix Redy - Bieg Mikołajów

Niedziela, 4 grudnia 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

"Zimowe Grand Prix Redy - Bieg Mikołajów "
Dystans 5 km po płaskim terenie asfaltowym.
Na start stanęło ok 400 osób, to bardzo dużo jak na tak mały bieg.
Na początek mieliśmy do obiegnięcia stadion Redzki po gruncie gdzie było trochę ciasno, gdy wybiegliśmy na asfalt można było narzucić już swój rytm i się tego trzymać.
W Nogach miałem dwa wczorajsze biegi i nie wiedziałem jak się zachowa mój organizm, w planie miałem po prostu pobiec szybko w miarę możliwości, jak by się udało i tu złamać 20 min to było by idealne zakończenie weekendu
Trasa dość łatwa i przyjemna, przebiegała bocznymi ulicami Redy, również przez Rondo, ostatni kilometr biegliśmy przez park a ostatnie metry przez stadion Redy gdzie najbardziej dało w kość.
Miło było zwiedzić Rede z innego punktu, jest piękna. Mój Czas: 19:37 i ustanowiona kolejna życiówka na dystansie 5 km przez weekend.
Weekend zakończony Tortem z wisienką można by powiedzieć. Plan wykonany na 150% ale już dość bicia rekordów teraz trzeba popracować nad utrzymaniem formy.

Mój Czas: 19:37
Miejsce Open: 26/379







Kategoria BIEGI


  • DST 5.70km
  • Teren 5.70km
  • Czas 00:26
  • VAVG 4:33min/km
  • Aktywność Bieganie

III Bieg Akademii Morskiej w Gdyn

Sobota, 3 grudnia 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

bieg pt. "III Bieg Akademii Morskiej w Gdyni".
Bieg był rozgrywany na dystansie 5,7 km po TPK.
W lesie był lód, błoto oraz przemożony śnieg, trzeba było uważać.
Na start zameldowało się ok 50 osób.
Start żwawy, mi było ciężko się utrzymać w Lini prostej, ślizgałem sie na boki, po paru metrach podbieg, znałem te tereny z treningów rowerowych oraz biegowych, dość często w tych rejonach trenuje także nic nie mogło mnie zaskoczyć.
Na podbiegu trzeba bytło biec spokojnie, czy mocniej tym większe poślizgi, uważałem to za niezbyt sensowne rozwiązane i podbiegałem na luzie, prawie na tempie spoczynkowym odpoczywając ;)
Trasa nie była jakaś mocno górzysta, na całej trasie jeden mocniejszy podbieg tuż na początku biegu.
Na jednym z zakrętów wpadłem w poślizg i zaliczyłem orła w błotku, było sympatycznie.

Mój czas:: 26:50
Open: 7/49






Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Czas 00:19
  • VAVG 3:48min/km
  • Aktywność Bieganie

Parkrun Gdynia

Sobota, 3 grudnia 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

Parkrun Gdynia, chciałbym tu złamać 20 min na dystansie 5 km ale zobaczymy jak się ułoży bieg, następny bieg jest w terenie po górkach wiec nie chciał bym tu biec na 100% możliwości, tak by zachować siły na następny bieg, ale jak będzie szansa na złamanie to na pewno nie popuszczę. Pogoda troche mroźna ale to nie przeszkadzało.
Bieg zaczął się dość dobrze i dość żwawo, tradycyjnie na pierwszy ogień tempo w granicach 3:50 min/km i szybka selekcja stawki. Trzymałem tempo w okolicach 3:56-58, po nawrocie lekkie problemy GPS wskazywał tempo mocno poniżej 4 min/km, okolice 4:12, już wiedziałem ze nie dam rady złamać 20 min lecz w głowie siedziało mi coś co mówiło skoro nie dasz rady złamać pobiegnij tyle ile jesteś w stanie i zrób dobry trening.
Okazało się że przez mróz GPS mnie oszukał i nie wskazywał rzeczywistej prędkości z jaką się poruszałem, moze czasem lepiej nie wiedzieć
przy Contraście spojrzałem na zegarek i na stoperze miałem ok 19 min, poczułem szanse ze się jednak uda i zacząłem mocno przyspieszać.
Na ostatnich metrach biegłem ile tylko jeszcze mogłem leszcz nie na 100% ponieważ były kałuże i lód, trzeba było pobiec taktycznie tak by się nie wywalić.

Mój czas: 19:53 i była to trzecia próba łamania 20 min zakończona sukcesem.
Miejsce Open:
11/138








Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 4:12min/km
  • Aktywność Bieganie

City Trial

Niedziela, 27 listopada 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

Niedziele zacząłem od biegu "City Trial" w Gdańsku.
Start był koło budynku AWFiS w Gdańsku Żabiance, trasa taka sama jak co roku, dystans 5 km.
Należy też zaznaczyć ze trasa Gdańska jest najtrudniejsza ze wszystkich lokalizacji CityTrialu.
Bieg zaczął się dość spokojnie, ile mogłem to się przebiłem do przodu bez szarpania ponieważ trasę znałem w planie było nie zajechać się tuż na początku. Mimo ze to tylko 5 km po ok 1 km czekał nas dość mocny i długi podbieg, jego po prostu trzeba przeżyć a co dalej będzie to czas i siły pokażą.
Na podbiegu sporo nadrabiałem i o dziwo nie miałem zadyszki, dawno nie biegałem w terenie i nie wiedziałem na co mogę sobie pozwolić. Wczoraj pobiegłem dość żwawym tempem inną piątkę "Parkrun Gdynia" już nawet zapomniałem jak to się biega po TPK.
Szło całkiem nieźle z kilometra na kilometr byłem coraz bliżej, aż w końcu ujrzałem plecy kolegi z klubu Leszek i starałem się trzymać dystans, to była niespodzianka, nie sądziłem że uda się kiedyś biec razem, to zaszczyt biec jak równy z równym z tak doświadczonym zawodnikiem.
Na górkach dość gładko mi szło lecz traciłem na prostej, tam gdzie była długa prosta, tuż po zbiegu w kierunku mety.
Na finiszu dość sporo straciłem, finisze nie są moją mocną stroną najwyraźniej a szczególnie proste odcinki.
Mój najlepszy czas na trasie Gdańska to 22:57, czas poprawiony o nieco ponad minute, powinienem być zadowolony, progress jest.

Dystans 5 km
Czas: 21:48
Miejsce: 55/422
Do zobaczenia za tydzień w Gdyni i Redzie




Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 4:00min/km
  • Aktywność Bieganie

Parkrun Gdynia

Sobota, 26 listopada 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

26.11.2016 czas zacząć Sobotę od biegu "Parkrun Gdynia"
(bieg na dystansie 5 km)
Nadszedł czas na inne aktywności niż rower.
Plan był na złamanie 20 min lecz gdy spojrzałem za okno i oczom ukazały się chmury posuwające sie z prędkością światła i wiejący wicher poczułem grozę na całym ciele.
Na miejscu byłem ok 20 min przed czasem dzięki czemu jeszcze przed startem wykonałem dość dobrą rozgrzewkę w tym kilka mocnych rytmów by pobudzić organizm.
Droga powrotna wiedzieliśmy że nie będzie lekko, było pod mocny wiatr.
Ustawiłem się gdzieś w czubie by mieć dobrą pozycje wyjściową, to do mnie nie podobne chyba na stare lata robie sie innym typem zawodnika haha, początek tempo 3:50 min/km to taki standard by wypracować pozycję i plan był nie przekraczać poza 4 min/km, przynajmniej do końca bulwaru, trzymałem tempo w granicach 3:58 min/km już wiedziałem że to nie będzie tempo na życiówkę szczególnie gdy miałem zmierzyć się z siłą wiatru w drodze powrotnej.
Druga połowa czyli bieg pod wiatr układał się całkiem nieźle aż do momentu dłuuugiej prostej tam tempo spadło mi na 4:0 min/km następnie 4:03 min/km, chciałem przyspieszyć ale nie dawałem rady, to jeszcze nie ten dzień, mimo ze końcówkę nieco przyspieszyłem sporo zabrakło.
Na pewno zaliczyłem dość niezły trening z czego jestem zadowolony, jeszcze w ubiegłym sezonie takie tempo nawet podczas dobrej formy to cud marzeń a teraz nie robi to we mnie większego wrażenia

Dystans: 5 km
czas: 20:09
Open 11/144






Kategoria BIEGI


  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 4:00min/km
  • Aktywność Bieganie

Parkrun Gdynia

Sobota, 19 listopada 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

W Dniu dzisiejszym rozpocząłem Sobote od biegu w Parkrunie.
Tradycyjny bieg na dystansie 5 km wzdłuż Bulwaru Gdyńskiego.
Dawno nie biegałem i ciekaw byłem jak z moją formą, ile % poszła w dół.
Jeszcze przed biegiem zdążyłem zrobić 10 minutową rozgrzewkę.
Bieg zaczął się dość dobrze, dobrym żwawym tempem w granicach 3:50 min/km i tak cały czas trzymaliśmy, biegliśmy w pociągu 4 osobowym z Pawko i Bartkiem na czele z BR.
Gdy widziałem Bartka przed sobą wiedziałem już ze biegnie na złamanie 20 min, u niego to tradycja, o Pawko także nie trzeba dużo mówić.
Jeszcze przed nawrotką rozwiązał mi się but i w tym momencie wiedziałem już że to był koniec moich marzeń na złamanie 20 minut, zostałem zmuszony się zatrzymać by zawiązać buta, straciłem około 5 sekund to już zbyt dużo by podczepić się ponownie pod uciekający pociąg. Biegłem od ok 2 km sam.
Zdziwiłem sie co do tempa, nie sądziłem że uda mi się tak mocne tempo utrzymać, żałuje że nie udało się złamać 20 min ale jest nad czym pracować
Jestem zadowolony i zdziwiony swoją formą, nie licząc przebiegniętego Duathlonu w Łebie który odbył się 11.11 nie biegałem równo 4 m-ce, w tym tyg przebiegłem jedynie 18 km to cały mój trening.
Mimo że nie udało się złamać 20 min, PB swój rekord życiowy na dystansie 5 km o 12 sek, w sezonie tylko 2x udało mi się osiągnąć czas 20:12 a tu taka niespodzianka i nowe PB.
Do zobaczenia następnym razem, może w końcu uda się złamać 20 min

Mój Wynik:
Dystans 5 km
Czas: 20 min
Miejsce Open: 14/149







Kategoria BIEGI


  • DST 35.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 3:32min/km
  • Sprzęt B1 DRONE

Duathlon Łeba - "Puchar Bałtyku" 4/4

Sobota, 5 listopada 2016 · dodano: 13.11.2016 | Komentarze 0

Dnia 05.11.2016 w Sobotę odbył się Duathlon w Łebie oraz Finał cyklu „Puchar Bałtyku” w którym organizatorami były takie miasta jak: Łeba, Kobylnica, Żukowo oraz na zakończenie Finał w Łebie.
Jest to nietypowy Duathlon ponieważ zawodnicy w pierwszej kolejności jadą na rowerze MTB (dystans ok 25 km) by później przejść ze strefy zmian do 11 km biegu w terenie.
W minionym tygodniu przegrałem walkę z wirusem i pojechałem przeziębiony.
Jeśli chodzi o treningi to nic się do biegania nie przykładałem, nic nie przebiegłem nawet kilometra przez okres 4-miesięcy dlatego moja dyspozycja jeśli chodzi o końcowy bieg to była wielka niewiadoma, nie wiedziałem jak zachowają się nogi oraz wydolność podczas 11 km biegu, to spory dystans, można tu naprawdę dużo stracić dlatego moja taktyka była taka by pojechać na rowerze jak najlepiej, zachowując przy tym trochę sił na bieganie, trasa zweryfikuje jak to wszystko się ułoży.
Gdyby nie cykl: „Puchar Bałtyku” bym chyba odpuścił start, pojechałem mocno osłabiony z katarem i bólem gardła lecz wiedziałem że wałczę gdzieś o pierwszą piątkę w klasyf. gen dlatego chciałem uczestniczyć mimo wszystko w tej imprezie i powalczyć o jak najlepszą pozycję, tym bardziej że w Łebie liczyły się punkty X 1,5, za dużo zaangażowania kosztowały mnie pozostałe edycje by wszystko poszło na marne, nie mogłem do tego dopuścić
Już na pierwszych kilometrach na rowerach MTB zostałem ochlapany błotem które wpadło mi do oka, okulary to dobra rzecz, myślałem ze się zatrzymam zaraz, nic nie widziałem, jakiś czas jechałem prawie na czuja widząc mroczki, ale jakoś udało się wydłubać z oczu błoto i zacząłem nadrabiać stracone pozycje.
W pierwszej kolejności jak to już bywa w większości wyścigów droga prowadzona była po asfalcie, nie wielki kawałem z ostrymi zakrętami, przejazd przez mostek i w stronę lasu, podczepiłem się pod fajną grupkę gdzie zawodnicy narzucili tempo które mi odpowiadało aż do momentu gdzie mieliśmy duathlon na rowerze. Dość duża część trasy składająca się z błota, można było próbować jechać ale czy był sens? Jechało się naprawdę wolno, szybciej biegłem niż inni jechali, oczywiście próbowałem jechać ale to był chyba błąd, w co najmniej dwóch miejscach był mostek przez który trzeba było się przeprawić i ponownie wskoczyć na rower by próbować coś zdziałać, miejscami koła wpadały po same piasty, w pewnym momencie powiedziałem dosyć!!! zacząłem biec z rowerem w oddali widząc zawodników którzy nie dawali za wygraną próbując jechać lecz na tyle ze dogoniłem ich bez żadnego ciśnienia.
Po kilku kilometrach przejechanych w paplaninie błotnej nareszcie ujrzeliśmy utwardzoną drogę, tak mogło by się wydawać, trochę odpoczynku by się czegoś napić ale za chwile czekały nas nie do końca lubiane piaskownice. Piachy pokonałem bez jakich kol wiek problemów, szło się jak żyleta, Jechaliśmy w dwójkę lecz w pewnym monecie moja przerzutka zawiodła gdy ukazał się niewielki stromy podjazd a raczej hopa, po zredukowaniu przerzutki przedniej na pierwszą tarcze coś korba zaniemówiła i się zablokowała po przekręceniu pół obrotu możliwe że od błota, byłem zmuszony podbiec z rowerem. Widziałem jak w oddali odchodzi mi dwóch zawodników lecz miałem ich na widoku, nie uciekli zbyt daleko, nie chciałem gonić w trupa ale jechać na tyle by mieć ich ciągle na widoku ponieważ to nie był Maraton MTB, jeszcze 11 km biegu przed nami i tu może się wszystko zdarzyć, moze kogoś dogonię.
Na strefie zmian szybko się przebrałem, założyłem na bluze pasek z numerkiem, ściągnąłem kask, i zmiana obuwia z spd na buty do biegania, rękawiczek nie zamierzałem ściągać bo było zimno, byłem chyba jako jedyny w rękawiczkach ale było mi w nich dobrze. Trasę częściowo znałem bo startuje tu już któryś raz, pamiętam ze zawsze pierwsze kilometry ciężkie były dla mnie, a tutaj wcale tak nie było, zawodnik który był przede mną szybko został doścignięty przeze mnie, lecz biegłem mimo to bez rewelacji, na zakrętach zarzucało mną, starałem trzymać stałe tempo tak by równo przebiec dwie pętle lub jak będą siły na drugiej przyspieszyć, pierwsza to zawsze taka rozpoznawcza.
Bieg klifami bardzo sympatyczny, plażą był powrót, piach tak ubity i zmrożony ze nie było kłopotów z rozwinięciem prędkości,
Jeszcze gdy biegłem po plaży dojechało do mnie dwóch kolegów z teamu, był to Andrzej ze sklepu rowerowego „Nypel” oraz Tomek który zaczął nagrywać film, bardzo było mi miło za towarzystwo i motywowało by nie zwalniać. Podczas biegu plażą największy problem był przedostać się na drugą stronę przez głębokie piachy oraz jeden krótki piaszczysty podbieg.
Druga pętla poszła mi bardzo podobnie, tutaj zaczęły się duble, już więcej osób na trasie biegowej. Porównywałem treningi gdzie stosowałem i testowałem różne warianty z większym naciskiem na rower i mniejszym na bieganie oraz na odwrót i o dziwo najlepsze wyniki odnosiłem gdy do treningów dokładałem więcej roweru a minimalną ilość biegu, tego się tu trzymałem.
Dobiegłem do mety z uśmiechem, dostałem medal i gratulacje.
Bardzo fajna impreza i dużo pozytywnej energi zostawiłem na trasie.
W strefie zmian pozostawiłem rzeczy by szybko się przebrać, wziąłem wszystko, umyłem nawet rower ale zapomniałem o butach, były tak ubłocone ze ich nie poznałem.

Mój Wynik:
Open 14/130, Kat. 5/43.
Klasyf. Gen. 3/15

Po cichu liczyłem ze coś udało się zwojować w klasyf Gen. liczyłem na pierwszą 5-tke to było by bardzo dobre zakończenie sezonu, czekamy na dekoracji i nagle wywołują mnie ze zająłem III lokatę w klasyf gen „Pucharu Bałtyku” , niestety moi rywale gdzieś uciekli i nie miałem okazji ich poznać ale dostałem swój pierwszy Puchar który tak bardzo chciałem dostać i było to moje marzenie w jakichkolwiek zawodach.

Nie jest to moje pierwsze pudło ale zawsze były to medale lub statuetki.
Dziękuje drużynie "Norda Active Team" za pomoc w odnoszeniu sukcesu w sezonie, który powoli się kończy.
Do zobaczenia na Treningach Zimowych, oraz biegach.

Kruki film z biegu: https://www.youtube.com/watch?v=HP1BRjTzG6k


















Puchar za III miejsce w klasyf. Gen. cyklu w Duathlonie "Puchar Bałtyku"


Kategoria INNE


  • DST 30.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 24.32km/h
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bytowski Maraton Rowerowy MTB

Sobota, 22 października 2016 · dodano: 23.10.2016 | Komentarze 0

W Sobotę 22.10.2016 odbył się „Bytowski Maraton Rowerowy MTB”.
Była to pierwsza impreza, organizatorem był Andrzej Kaiser.
Dzień przed zawodami pogoda nie oszczędzała trasy, mocne opady deszczu spowodowały że łatwo nie będzie. Ja o mały włos bym nie pojechał.
W dniu zawodów Tel mi się rozładował i nie zadzwonił mi budzik, dobrze ze miałem włączony drugi Tel, chłopacy mnie obudzili. Później się okazało, że pomyliliśmy godziny startu, zamiast na 10 planowany start był na godz 11 i byliśmy ok. 1,5 h przed czasem, ale to dobrze.
Miejsce startu to dość duża polana gdzie mieściło się biuro zawodów oraz Start/Meta.
Było również ognisko gdzie można było się ogrzać.
Do wyboru były dwa dystanse 30 oraz 60 km.
Moje śniadanie to wypita odżywka białkowa oraz mały żelek przed startem wyścigu.
W planie był start na długi dystans lecz bez śniadania nie było co się szarpać, zapisałem się na dystans 30 km.
Trasa okazało się była dość prosta i szybka, miejscami trochę błota, brak asfaltu co jest atutem w wyścigach MTB, dwa albo trzy podjazdy po bruku to udręka każdego zawodnika MTB, dało w kość.
W kilku miejscach kibice dodawali siły by jeszcze więcej mocy wykrzesać z siebie i dać jak najwięcej.
Najcięższy odcinek wg mnie był tuż za mostkiem gdzie czekał nas grząski wąski podjazd trochę techniczny można by ująć ponieważ trzeba było dobrać taką pozycję na rowerze by opona tylnia nie zawirowała w miejscu, to byłby już koniec i trzeba było by zsiąść z roweru, ten fragment odcinka zaliczyłem bardzo dobrze.
Trasa i oznakowanie na trasie bardzo dobre, zresztą co tu mówić układał nam sam mistrz
Nachylenie wg GPS Garmina wyszło ok. 350 m na pętli 32 km, były z dwa dłuższe podjazdy szutrowe gdzie można było się zmęczyć, reszta trasy to delikatne Hopy, jedne mocniejsze inne mniej.
Większość trasy jechałem sam, próbowałem gonić jak tylko mogłem, dużo nadrabiałem na podjazdach.
Na metę wjechałem na luzie osamotniony z ładnym błotnistym uśmiechem
Impreza bardzo mi się podobała i liczę na to ze za rok również się spotkamy w Bytowie.
Po przejechaniu na męte można było ogrzać się przy ognisku a jako posiłek regeneracyjny były kiełbaski z ogniska lub porcja ryżu.
Na Maratonie służby Straży Pożarnej myli nam rowerki z błota co jest dużym plusem na takich imprezach.

Mój wynik:
Open: 18/124, Kat. 6/45
Do zobaczenia 05.11.2016 w Łebie na Duathlonie






Kategoria MARATONY MTB