Info

Suma podjazdów to 20914 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2021, Marzec2 - 3
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień3 - 4
- 2020, Lipiec2 - 2
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień3 - 0
- 2016, Lipiec2 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 0
- 2016, Maj7 - 3
- 2016, Kwiecień5 - 4
- 2016, Marzec3 - 0
- 2015, Grudzień1 - 1
- 2015, Listopad7 - 0
- 2015, Październik4 - 1
- 2015, Wrzesień4 - 7
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Czerwiec5 - 0
- 2015, Maj6 - 1
- 2015, Kwiecień1 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2015, Luty3 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień1 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Sierpień3 - 0
- 2014, Czerwiec2 - 0
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień2 - 0
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień5 - 0
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2012, Sierpień7 - 6
- 2012, Lipiec3 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj5 - 6
- 2012, Kwiecień29 - 21
- 2012, Marzec10 - 7
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień4 - 2
- 2011, Lipiec2 - 3
- 2011, Czerwiec3 - 5
- 2011, Maj3 - 3
- 2011, Kwiecień2 - 2
- 2010, Październik2 - 4
- 2010, Wrzesień3 - 5
- 2010, Czerwiec5 - 4
- 2010, Maj3 - 8
- 2010, Kwiecień1 - 4
- 2009, Październik1 - 4
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Sierpień1 - 1
- 2009, Czerwiec3 - 0
- 2009, Maj1 - 3
- 2009, Kwiecień1 - 0
- 2008, Czerwiec1 - 3
- DST 46.00km
- Czas 01:14
- VAVG 37.30km/h
- Sprzęt X-Zite
- Aktywność Jazda na rowerze
Cyklo Gniewino
Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 17.07.2016 | Komentarze 0
Dnia 10.07.2016 odbył się wyścig szosowy pt Cyklo Gniewino, pierwszy raz reprezentowałem klub "Norda Active Team" na szosie.
Pogoda nie była łaskawa, zanosiło sie na deszcz, coś wisiało w chmurach już od dłuższego czasu.
Dystans na którym się ścigałem to 46 km w tym dwa razy podjazd pod zbiornik, o podjeździe można przeczytać pod linkiem:
http://www.altimetr.pl/podjazd-zarnowiec.html
Podjazd poszedł na pierwszy odstrzał, co mnie zaskoczyło podjeżdżało mi
się bardzo dobrze, nieco zmieniłem technikę podjazdu oraz zamontowałem
bloki w zupełnie innym miejscu w bucie niż miałem dotychczas i chyba się
to opłaciło.
Po podjeździe trudno można mówić o odpoczynku bo go po prostu nie było, dość silny wiatr uniemożliwiał złapanie oddechu.
Udało się wsiąść do dobrego pociągu, który przyjechał na czas ;-)
Średnia z całkowitego dystansy wyszła 37 km/h po przejechaniu 46 km. Jest to najwyższa średnia jaką uzyskałem na wyścigu.
Dziękuje drużynie "Norda Active Team" za mocny doping gdzie przybyło dodatkowych watów
Mój wynik Open: 86/286
Z Klubu 3/8
https://elektronicznezapisy.pl/download/08q8h5B9a0...
- DST 11.50km
- Teren 11.50km
- Czas 00:52
- VAVG 4:31min/km
- Aktywność Bieganie
V Ćwierćmaraton Szwajcarii Kaszubskiej - KaszubyBiegają
Niedziela, 3 lipca 2016 · dodano: 04.07.2016 | Komentarze 0
Dnia 03.07.2016 wystartowała kolejna Edycja już VII "Kaszuby Biegają"
tym razem zawitała do Przodkowa, bieg pt. "V Ćwierćmaraton Szwajcarii
Kaszubskiej" do pokonania mieliśmy dystans 11.5 km.
Trasa była
urozmaicona i wcale do łatwych nie należała co nas już przyzwyczaiły
poprzednie edycje, do pokonania liczne dość długie podbiegi.
Najtrudniejszy podbieg wg. mnie był tuż przed metą na 9 km, dość mocny
kilometrowy podbieg gdzie na tym dystansie dawał mocno w kość.
Na trasie strażacy
mieli strumień wody, przebiegając można było się przyjemnie zmoczyć,
podczas biegu wyszło słońce i zrobiło się ciepło, to był bardzo dobry
pomysł.
Na biegu spotkałem dawnego kolegę z podstawówki Damian Wiosna Kłosowski co za miła niespodzianka po latach by się zobaczyć na biegu :)
Czas który uzyskałem: 52 min z czego moge być zadowolony
M-ce Open: 81/369
M-ce Kat: 34/104
- DST 10.00km
- Teren 10.00km
- Czas 00:43
- VAVG 4:18min/km
- Aktywność Bieganie
Kartuzka 10 - KaszubyBiegają
Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 22.06.2016 | Komentarze 0
18.06.2016 wystartowała kolejna edycja cyklu KaszubyBiegają, pierwszy raz w Kartuzach.
Moim atutem było zapoznanie się z trasą w tyg. kiedy to KaszubyBiegają
zrobili zapoznawczy trening trasą „Kartuskiej 10” dzięki czemu
wiedziałem jak mogę rozłożyć siły.
Początek jak zwykle mocny
utwardzonymi drogami, z tempem starałem się nie szarżować, trzymając w
granicach 4:10 min/km. Gdy wbiegniemy do lasu tempo znacznie spadnie tym
bardziej ze czekało nas nie lada wyzwanie w postaci błotnistych tras, wczoraj strasznie padało i pewnie nie wszystko zdążyło wchłonąć.
Po przebiegnięciu ok. 3 km utwardzonymi drogami czas by zmierzyć się z
leśnymi drogami i podbiegami ale wiedziałem, ze największy podbieg czeka
nas na 6 km i trzeba rozłożyć siły do tego kilometra. Na tym podbiegu
dużo zyskałem, wyprzedziłem pare osób którzy zamienili bieg w marsz, mi
to nie groziło ponieważ znałem trasę i wiedziałem jak się układa profil.
Znać trasę to 80% sukcesu na dobry wynik.
Siły rozłożyłem na tyle ze nie miałem sił na mocny finisz, zrobiłem wszystko na co tego dnia było mnie stać.
Linię mety przekroczyłem z czasem 43:22 i zająłem 68/298 m-ce Open co
mnie umocni w klasyfikacji Generalnej, Kat 27/83 i był to mój 4 start w
Kaszubach.
Przypomnę by być sklasyfikowanym do Generalnej należy zaliczyć 7 – biegów
Do zobaczenia na następnej edycji która odbędzie się w Przodkowie (03.07.2016)
- DST 5.20km
- Teren 5.20km
- Czas 00:22
- VAVG 4:13min/km
- Aktywność Bieganie
VII Bieg Skrzydła Anioła
Czwartek, 16 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 0
Dnia 12.06.2016 odbył się Charytatywny bieg pt. „VII Bieg Skrzydła
Anioła” w Luzinie, byłem jedynym reprezentantem z biegamyrazem.pl.
Na bieg postanowiłem dojechać i wrócić rowerem.
Na bieg pojechałem najszybszą z możliwych tras i to było ok 35 km, zajęło mi to 1h07 min spokojnej jazdy.
Powrót nieco mocniej bo pod wiatr, jechałem trasą na Łężyce by zaliczyć
słynny podjazd "Łężyce" i przedłużyć nieco trasę do ok 45 km, tak by
rozluźnić nieco nogi po biegu.
Wysokość wpisowego była
dobrowolna, chodziło głównie by w biegu zasilić konto fundacji, można
było wrzucić trochę grosza do puszki przy starcie lub wpłacając na konto
bankowe.
Bieg odbywał się na dystansie 5,2 km. Trasa różniła się w porównaniu sprzed roku, zupełnie w innym miejscu.
Start odbywał się na ścieżce zdrowia i do pokonania mieliśmy dwie pętle, pierw duża pętla a następnie mała.
Trasa biegu urozmaicona po leśnych ścieżkach, początek szybki, pod
koniec pętli mieliśmy do pokonania podbieg który na tym dystansie daje
mocno w kość, łącznie na całej trasie mieliśmy do pokonania dwa razy ten
sam podbieg.
Temperatura podczas biegu uraczyła nas słoneczkiem,
było aż za gorąco, organizatorzy zadbali by po biegu dać zawodnikom małą
butelkę wody.
Czasu super nie osiągnąłem.
Przekroczyłem mete z czasem 22:15 co dało mi 14/107 m-ce Open.
Czas tu nie był priorytetem tym bardziej ze dzień wcześniej biegłem Kaszubski Bieg Lesoków.
- DST 10.00km
- Teren 10.00km
- Czas 00:43
- VAVG 4:18min/km
- Aktywność Bieganie
Kaszubski Bieg Lesoków - KaszubyBiegają
Sobota, 11 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 0
Dnia 11.06.2016 odbył się kolejny cykl z serii "KaszubyBiegają" w Gminie Szemud, bieg pt: "Kaszubski Bieg Lesoków".
Już na początku biegu organizatorzy trochę zmienili start biegu i mete
tak jak np w Sierakowicach, start był ok 200 m od biura zawodów a Meta
tuż przy szkole co zdezorientowało niektórych biegaczy.
Trasa dość
szybka i płaska co nie oznaczało brak podbiegów. Organizatorzy zdążyli
nas przyzwyczaić do licznych podbiegów tu nie było inaczej, w końcu są
to biegi przełajowe. ;-)
Trasa przebiegała malowniczymi krajobrazami Kaszub, asfaltu było nieco
więcej niż szutrów oraz duktów leśnych co nie oznacza że było łatwo,
można było się zmęczyć.
Od początku ustanowiłem swój rytm biegu i trzymałem sie do samego końca, ostatnie 3 km nieco szybciej.
Nie sądziłem że uda się powalczyć o lepszy rezultat niż rok temu. Gdy
na finiszu zobaczyłem cyfry 43 z sekundami jeszcze nieco przyspieszyłem i
udało się przekroczyć metę z czasem 43:33,
PB swój rekord trasy o
26 sek. Jest to nie wiele lecz mały progres cieszy bardziej niż nic, tym
bardziej ze od początku biegu byłem niewyspany oraz lekko osłabiony.
2015 rok - czas 43:59 m-ce Open 36/243
2016 rok (aktualne) - czas: Open 43:33 m-ce 67/305
to dowodzi że z roku na rok konkurencja jest silniejsza oraz przybywa z roku na rok więcej biegaczy.
Do zobaczenia za tydzień w Kartuzach
- DST 34.60km
- Teren 34.60km
- Czas 01:37
- VAVG 2:48min/km
- Sprzęt B1 DRONE
Duathlon Kobylnica - "Puchar Bałtyku" 2/4
Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 0
Dnia 05.06.2016 odbył się Duathlon w Kobylnicy, był to
kolejny cykl „Puchar Bałtyku”.
Wystartowałem z myślą o zgarnięciu kilku punktów by
spróbować powalczyć o pierwszą 10-tke w Generalce.
Trasa była dość łatwa i szybka. Na trasie biegowej mieliśmy
do pokonania na sam początek dwie pętle po 3,2 km czyli ogółem 6,4 km pierwszy
bieg.Już na początku czołówka zaczęła
nadawać ostre mocne tempo gdzie tempo biegu wynosiło 3:30 min/km. Dla mnie to
zbyt szybko, byłem zmuszony dozwolnienia i biegłem tempem 4:10 starałem się trzymać.
Na trasie był odcinek piachu gdzie trzeba było szukać
utwardzonego toru by nie wybić się z rytmu. Trasa biegowa to utwardzona
szutrowa droga oraz kawałek asfaltu, utrudnieniem mógł być wiatr w pewnym
momencie który wiał w twarz.
Trasa rowerowa to 25 km pętla, już na samym początku
mieliśmy do pokonania mostek a na środku dwa ogromne kamienie. Trasa trochę
cięższa niż od biegowej.
Na trasie bardzo dużo piachów które mogły sprawić problemy
nie jednemu zawodnikowi. Trasa raczej plaska, na trasie 25 km wyczułem jeden
delikatny podjazd lecz na tyle piaszczysty ze musiałem zrzucić z blatu. Był również
przejazd przez rzeczkę dla urozmaicenia.
Gdy wyruszałem na trasę rowerową kończyłem bieg jako 14-ta
osoba, myślałem ze moim atutem będzie szybki bieg a na rowerze mogę stracić
ponieważ moja forma na rowerze jest dość słaba. Myliłem się, to na rowerze
odrabiałem straty a nie na bieganiu.
Bieg kończyłem jako 14 -ty trasę rowerową już jako 9-ty
zawodnik.
Na koniec została do pokonania jedna pętla biegu, to tylko
3,2 km.
Nikogo nie widziałem za sobą, postanowiłem biec tempem
4:20-30 min/km tym tempem powinienem dać rade na spokojnie utrzymać 9-tą lokatę
nie tracąc pozycji. Tak też było, nikt nie zdołał mnie dogonić.
Zameldowałem się jako 9/51 zawodnik Open oraz 5/22 w
Kategorii,
ten wynik dał mi 9 punktów do klasyfikacji „Pucharu Bałtyku”
z czego jestem bardo zadowolony.
2/4 Duathlon uważam za ukończony
Następny będzie w Żukowie 14.08.2016 do Zobaczenia
- DST 5.20km
- Czas 00:20
- VAVG 3:50min/km
- Aktywność Bieganie
Bieg Studenta
Czwartek, 26 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 0
Dnia 24.05.2016 nietypowo w ciągu tygodnia odbył się bieg pt. "Bieg
Studenta" uczestniczyć mogli nie tylko studenci, była klasyfikacja dla
studentów jak i osobna dla kobiet i mężczyzn.
Start biegu zlokalizowany był przy Barakudzie na Gdyńskim Bulwarze.
Trasa przebiegała wzdłuż bulwaru po 2,5 km pętli.
Tempo od początku bardzo mocne. Ciężko było się utrzymać w czubie, dużo
osób poszło na pierwszy ogień gdzie później brakowało tchu. Końcowe
kilometry poszły mi nieco gorzej lecz cały bieg ułożył się pomyślnie
osiągając lepszy wynik niż sobie wyobrażałem.
Przekroczyłem mete z czasem: 20:36 co dało 22/86 m-ce OPEN
- DST 15.00km
- Teren 15.00km
- Czas 01:24
- VAVG 5:36min/km
- Aktywność Bieganie
Sierakowicka 15 - KaszubyBiegają
Niedziela, 22 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 0
Dzień po Maratonie rowerowym wziąłem udział w słynnym cyklu biegach
przełajowych jakim jest cykl "KaszubyBiegają" w dniu 22.05.2016
(Niedziela) odbył się w Sierakowicach
Najcięższa trasa tego cyklu,
najtrudniejsza pod względem przewyższeń ale głównym wrogiem było słońce,
które nie zamierzało oszczędzać biegaczy.
Start i biuro zawodów
tradycyjnie przy ul. Kubusia Puchatka gdzie mieści się piękny stadion.
Po przekroczeniu mety można się rozłożyć na świeżej trawce i tu zlokalizowana byłą dekoracja razem z losowaniem nagród.
Meta była trochę w innym miejscu niż rok temu, pół boiska więcej do
przebiegnięcia. Początek biegu spokojny, bez ciśnienia bez spiny byle by
dotrwać. Startowałem rok temu i mniej więcej kojarzyłem podbiegi, w
którym miejscu będą się znajdować, przygotowałem się szczególnie na 5 km
gdzie czekała nas prawdziwa premia górska. Wbrew oczekiwaniom podbieg
poszedł mi bardzo dobrze, zanim się obejrzałem już było koniec.
Najbardziej dawały w kość szutry na otwartym terenie, nie było się
zmiłuj słońce nas zabijało. Z biegiem czasu wysysało z nas energie jak
jakiś potwór, to była tylko kwestia kiedy. Biegło się bardzo dobrze do 8
km gdzie zaniemogłem, później było już coraz gorzej, walka z kryzysami.
Myślałem ze ostatni bieg na Duathlonie pogoda bardzo mocno dała w kość i
nie może nic gorszego nas spotkać a jednak się myliłem, pogoda w
Sierakowicach wyższa niż w Czempiniu. Wziąłem żela na wszelki wypadek w
trase i w tym momencie go wykorzystałem, dał mi energie do następnych
zaledwie 3 km by dobiec do bufetu.
Tu przystanąłem na dłuższą chwile, był to ok 11 km zmoczyłem głowę i napiłem się wody, położyłem sie na trawce na relaks.
W tym momencie dogoniła mnie koleżanka Katarzyna.
Od tej chwili biegliśmy razem w miłym towarzystwie, daliśmy rade
doczłapać razem do mety, chwile trucht chwile marsz, prawie jak na
maratonie. Byłą walka ze sobą i słabościami.
Dzięki Kasi motywowało
mnie by jeszcze trochę się wysilić i chociaż truchtać. Pod koniec
trochę przyspieszyliśmy, tętno prawie osiągnęło max moc, nie wiele
zabrakło.
Co prawda to był mój najgorszy bieg z Cyklu
KaszubyBiegają, ale za to doskonały trening w mocnym upale i tak też
trzeba to potraktować i odbić sobie na następnym cyklu.
Czas pogorszył się o 16 min w porównaniu z ubiegłego roku, przekroczyłem metę z czasem 1h24:12 zajmując 152/301 Open
Słońce nas nie oszczędziło i nie pozostawiło suchej nitki
Dzięki Katarzyna Żytkiewicz za towarzystwo podczas biegu :-)
i do zobaczenia na szlaku
- DST 65.00km
- Teren 65.00km
- Czas 03:02
- VAVG 21.43km/h
- Sprzęt X-Zite
- Aktywność Jazda na rowerze
Skania Maraton LangTeam w Gdańsku
Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 2
Dnia 21.05.2016 odbył się cykl Skania Maraton LangTeam w Gdańsku, wyścig na rowerach MTB, była to już III Edycja.
Wybrałem dystans Medio 65 km, jako że pierwszy raz w tym roku
startowałem w cyklu Skanii przydzielony został mi ostatni sektor ale to
mnie nie demotywowało w końcu liczy się czas odbicia..
Trasa dość
ciężka górzysta co widać na zdjęciu, były również szybkie zjazdy z
technicznymi elementami gdzie o wywrotkę bardzo łatwo. Pojechałem pełny
nadziei lecz po przejechaniu 20 km
wiedziałem już że nie będzie łatwo. Trasa dała ostro w kość, były chwile
zwątpienia, kryzysy z którymi sobie poradziłem. Na trasie zużyłem trzy
żele oraz cały bidon 500 mln Izo.
Pogoda do ścigania była bardzo dobra, na zjazdach powiew powietrza dodawał tchu.
Miejsce które zająłem mocno poniżej oczekiwań 163/243 Open, nie
sądziłem ze można tak mocno stracić formę rowerową która pewnie już
nigdy nie powróci, przynajmniej nie na tym poziomie co kiedyś się
prezentowałem.
Do zobaczenia na szlaku
- DST 42.20km
- Czas 04:09
- VAVG 5:54min/km
- Aktywność Bieganie
15.PZU Cracovia Maraton
Niedziela, 15 maja 2016 · dodano: 17.05.2016 | Komentarze 0
W dniu 15.05.2106 wybrałem się do Krakowa na „PZU Cracovia Maraton”,
był to ostatni mój Maraton promujący do zdobycia Korony Maratonów.
By zdobyć Korone Maratonów trzeba przebiec pięć następujących Maratonów:
„Cracovia Maraton”, „Maraton Dębno”, „Maraton Wrocław”, „Maraton
Warszawski”, „Poznań Maraton” w ciągu 24 miesięcy od startu pierwszego z
nich, kolejność dowolna.
Przystąpiłem do Maratonu bez
przygotowania i z lekkim przeziębieniem (gardło i katar) lecz tego się
nie bałem chyba byłem zbyt pewny siebie.
Mój zaplanowany czas to
3:30-3:45, lecz bez długich wybiega ń nie da rady przebiec Maratonu bez
walki i bólu, chyba że biegnie się bardzo wolno. Wynik poniżej 4h mnie
nie interesował.
Na starcie ustawiłem się koło zająca 3:45 lecz nie biegłem z nimi, pilnuje swojego własnego tempa.
Biuro zawodów mieściło się na stadionie Wisły Kraków na Reymonta, jako
ze od lat kibicuje tej drużynie i jest to moja ulubiona drużyna byłem
zadowolony ze będę mógł zobaczyć stadion na żywo.
Trasa przebiegała w
bardzo przyjemnej atmosferze, bardzo dużo kibiców na trasie, mogę
śmiało stwierdzić ze to jeden z nielicznych Maratonów który mogę
polecić, tym bardziej ze jest bardzo dobry dojazd z Gdańska a z dworca
to zaledwie niespełna 4 km
Bufety na trasie były bardzo dłuuugie i
dość dużo wszystkiego pod ręką, pierwsza tradycyjnie już woda, następnie
Izo, banany, cukier, czekolada itp. Każdy mógł wziąć coś dla siebie.
Już podczas startu zrobiłem ten błąd ze nie biegłem ostrożnie, chciałem
za bardzo powtórzyć wyczyn z Dębna lecz tam się przygotowywałem a tu
ani jednego długiego wybiegania. Na samym początku już odstawiłem zająca
z 3:45 daleko za sobą i biegłem równym tempem ok. 4:50 min/km biegło mi
się bardo lekko i spokojnie, niestety tylko do 25 km nagle poczułem
ostry ból w czwórkach, coś się stało, silnik się zatarł i nie było
możliwości ratunku. W tym momencie wyszły braki długich wybiegań.
Dzięki moim przygotowaniom mogłem zrobić bardzo dobry czas jedynie na
trasie półmaratonu jednak na dłuższe dystanse trzeba robić długie
wybiegania, to jest obowiązek każdego Maratończyka.
Miałem od tego momentu sztywne czwórki, beton, próbowałem kilka razy rozciągnąć się lecz się nie dało.
Od 25 km zaczęła się walka, kilka razy musiałem się zatrzymać a na 30
km tempo moje zmalało aż do ok. 6:30 min/km i to było bardzo dużym
wysiłkiem. Dramat to najdelikatniejsze słowo którego można użyć, gdyby
nie walka po zdobycie Korony Maratonów zszedł bym z trasy a jednak
Korona motywowała by walczyć dalej i ukończyć królewski dystans.
Temperatura do biegania była bardzo dobra, powiedziałbym ze nawet trochę
chłodnawo ale to dobrze. Na 38 km już w głowie siedziało że niedaleko
jest meta i przyszły dodatkowe siły, biegłem minimalnie szybciej, udało
sie przyspieszyć i co najważniejsze biegłem bez zatrzymywania.
Myślałem jako że to ostatni Maraton do Korony, postawie kropkę nad „i”
lecz nie w ten sposób, plan był by zrobić dobry wynik a okazało się że
postawienie kropki nad” i” będzie wielka walka gdzie nie można się
poddać, każdy kto pokona dystans Maratoński jest zwycięzcą, w pewnym
sensie jestem nim chodź sprawy potoczyły się nieco inaczej niż mogłem
przewidzieć.
Czasem trzeba zaryzykować, to nie była pierwsza taka
walka, trzeba umieć walczyć, tych bitew wygrałem kilka w rezultacie
wygrałem wojnę a trofeum to upragniona „Korona”.
Miało być 3:30 z
czego zrobiło się 4h09 to czas z którym kończę przygodę z bieganiem
Maratonów, są inne cele pod które chce się przygotować.
Za rok walka o zdobycie Korony Półmaratonów co wg mnie jest łatwiejszym celem do osiągnięcia niż Korona Maratonów.
Podsumowując całą seria Maratonów do Zdobycia Korony, nie była łaskawa dla mnie
Zaczęło się bardzo dobrze
12.04.2015 – Maraton Dębno, walka od 28 km z kryzysem mimo to czas 3h:28
13.09.2015 – Maraton Wrocław, walka od 15 km Maraton bez przygotowania,
bieg po 6 tyg przerwie wywołany zmęczeniowym złamaniem kości
strzałkowej, czas 4:19
27.09.2015 – Maraton Warszawski, walka od 30 km z kryzysem czas: 3h43
11.10.2015 – Poznań Maraton, walka z kryzysem od 33 km, czas: 3h38
15.05.2016 - Cracovia Maraton, walka od 25 km (beton w czwórkach) czas: 4h09
Teraz czas na reco i do zobaczenia na trasie.