Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrHabaj z miasteczka GDYNIA. Mam przejechane 7858.00 kilometrów w tym 4578.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 20914 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrHabaj.bikestats.pl
  • DST 33.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 27.12km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 140 ( 73%)
  • HRavg 130 ( 68%)
  • Podjazdy 26m
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening Regeneracyjny

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 0

w dniu dzisiejszym rozjazd, trochę regeneracji aktywnej się przyda
Profil trasy




  • DST 49.00km
  • Teren 49.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 20.85km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 175 ( 92%)
  • HRavg 162 ( 85%)
  • Podjazdy 970m
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening po TPK - test GPS-a

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 0

dziś testowałem nowego GPS-a którego zakupiłem, niestety bez wbudowanej mapki bo na taki mnie nie stać, może kiedyś narazie zadowalam się Holuxem GPSport 260
Trasa testu prowadziła tylko lasami z Gdyni do Gdańska Oliwy - Pachołek i z powrotem, sympatyczna trasa, mona się zmęczyć jak ktoś chce :-)
Profil Trasy




  • DST 59.00km
  • Teren 59.00km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.44km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • HRmax 178 ( 93%)
  • HRavg 165 ( 86%)
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skandia Maraton Lang Team Bytów

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj odbył się Skandia Maraton Lang Team w Bytowie.
Trasę znałem z kilku poprzednich edycji jak się odbywały w tej miejscowości zawody organizowane przez znany klub „Baszta Bytów” tzw. Rodzinny Maraton Rowerowy”, trasa była strasznie piaszczysta, co tym razem również się spodziewałem, według opisu trasa bardzo płaska ale gdzieś musiał być haczyk, nie może być przecież za łatwo.
Starowałem w sektorze ze znajomymi min Batik z zaprzyjaźnionego teamu jakim jest „Flash Team”, początek ostro wyrwałem do przodu lecz po jakimś czasie trochę spuchłem, dość szybko zaczęliśmy doganiać innych, trasa była naprawdę bardzo szybka i o dziwo było bardzo mało piasków.
Trasa Medio przebiegała wzdłuż jeziora Głębokiego gdzie było dość ciężkich wybojów i teren strasznie nie równy, jechało się 20 km/h i to strasznie dużo sił kosztowało.
Był jeden większy podjazd gdzie trzeba było użyć młynka, podjazd z wybojami.
Jak to na Skandi bywa trasa była krótsza niż zapowiadał organizator co nawet nie wspomniał przed rozpoczęciem wyścigu, za to dystans Giga został zwiększony o 20 km, nie rozumiem podejścia.
Pod koenic wyścigu kilka kilometrów do mety dogoniłem Batika oraz pozostałych kolegów, razem jechaliśmy do końca, co prawda przegrałem finisz ale to nie zmieniło sytuacji ponieważ koledzy są w M2 a ja w M3, do mety pojechałem taktycznie patrząc tylko czy Ci z M3 nie przyspieszają ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca, i dobrze bo już ledwo co żyłem, Maraton niby prosty a kosztuje sporo wysiłku i samozaparcia, jestem zadowolony z wyniku, jest postęp, teraz w następnych powinno być coraz lepiej, ale to się zobaczy przy następnych edycjach, do zobaczenia na szlaku
zająłem w kat 16 miejsce w kat. co mnie bardzo cieszy
Profil trasy z GPS






Wyniki Medio


Kategoria MARATONY MTB


  • DST 66.00km
  • Teren 66.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 20.73km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • HRmax 178 ( 93%)
  • HRavg 165 ( 86%)
  • Podjazdy 1124m
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skandia Maraton Lang Team - Gdańsk

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 0

Dziś odbywał się jeden z najtrudniejszych edycji Skandia Maraton Lang Team była to już IV Edycja, zaś nasz Team w tym roku wziął udział pierwszy raz w tych zawodach.
Przekrój trasy znałem w 70% ponieważ objeżdżałem z braćmi Banach.
Kto zna cykle Skandia Maraton to nie ma liczyć na cuda, trasy w 100% oraz dystansu nie zna się do momentu startu, brak również stoiska gdzie jeszcze w ubiegłym roku można było kupić żelki, batony itp. A to co w pakiecie dawali jest nie do przełknięcia, no i co mnie zdziwiło brak koszulki w pakiecie co w ubiegłym roku dawali w każdej edycji, widać organizatorom już nie zależy na promocji, co roku gorsza organizacja, na trasie brak foto.
Dzień przed startem musiałem pojechać na kołach żeby się zapisać, dojazd też na kołach i to była chyba przesada lecz nie tak do końca. Na starcie byliśmy ustawieni w ostatnim sektorze, za nami już nikogo nie było, lecz gdy wziąłem w jednym z punktów regeneracyjnych kubek z jakimś napojem jeśli tak to można to nazwać, tak mnie żołądek rozbolał, ale z rozmów wynikało że nie tylko ja miałem takie problemy, co oni tam dawali? To jakiś syf był ?
Lecz to był początek problemów, pierwsze pół pętli miałem świetny czas, od podjazdu na abrahama tak mnie zamulało ze ledwo jechałem, to już nie był wyścig tylko walka z samym sobą, podziwiałem krajobrazy, kilka razy wyładowałem w krzakach.
Trasa się trochę zmieniła od przejazdu z braćmi Banachami, dodali trochę podjazdów.
Już po pierwszym okrążenu strasznie mnie skurcze złapały, nie mogłem się za bardzo wysilać bo bym w ogóle nie dojechał, chciałem tylko dojechać do mety i w Bytowie odrobić straty.
Dojechałem na 35 poz. w kat. M3.
Nie ulega wątpliwości ze to był mój najgorszy wyścig w dotychczasowej kolarskiej karierze, ale tak czasem bywa, trzeba iść do przodu i odrobić straty w Bytowie.

Plusy:
*Urozmaicenie Terenu, świetne podjazdy, przepiękna trasa.

Minusy:
*Źle zabezpieczona Trasa, nie raz ktoś z naprzeciwka wychodził mi z psem co można mówić o szczęściu ze nie doszło do zderzenia
*Brak Sklepiku z Batonikami i Żelkami
*Punkt Regeneracyjny – co to za płyn dawali. Fuuuj



Wynimi Medio


Kategoria MARATONY MTB


  • DST 95.40km
  • Teren 95.40km
  • Czas 04:33
  • VAVG 20.97km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • HRmax 171 ( 90%)
  • HRavg 142 ( 74%)
  • Kalorie 3770kcal
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd Trasy Skandia Maraton Team z Bartkiem i Robertem Banach

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 01.06.2012 | Komentarze 0

Dziś odbył się trening który prowadził Robert i Bartek Banach, o 15 odbył się trenign grupy „Pro” a o 17:00 już reszta.
Na dojazd zaplanowałem pojechać i rozgrzać się jadąc lasem, powrót tak samo.
Zbiórka jak zawsze w Gdańsku Wrzeszczu na ul. Abrahama przy sławnym zjeździe z krzyży.
Od tego momentu pojechaliśmy w miejsce gdzie rozpocznie się tegoroczna Edycja Skandia Maraton Team. Z powodu zbyt dużej ilości osób Robert postanowił rozdzielić uczestników na dwie grupy, Bartek prowadził grupę w nieco żwawszym tempie gdzie dołączyłem również i ja, Robert za to poprowadził grupę o nieco spokojniejszym tempie.
Początek to prosta droga asfaltowa, tu będzie mówiąc dosłownie ogień !!!
Początek trasy jest bardzo szybsza, w sumie nasze szlaki po TPK są bardzo podobne, nie będzie zjazdu znanego z poprzedniej edycji na żółtym szlaku tuż przed metą ale w zamian dodali dość niebezpieczny długi zjazd na czarnym szlaku gdzie będzie trzeba bardzo uważać, ponieważ w połowie zaczynają robić się nie przyjemne wyboje i korzenie wystające z ziemi.
Pętla liczy sobie 30 km, lecz połowa trasy należy do bardzo szybkich z nie wielkimi podjazdami, podjazdy zaczynają się z połowie pętli, świadczyć to może że na dystansie 52 km są 1124 m przewyższeń, trasa nie należy do łatwych, Ci co szybko wystartują na pierwszy ogień mogą łatwo spuchnąć. Do zobaczenia na Maratonie



&feature=g-upl




  • DST 220.00km
  • Czas 07:30
  • VAVG 29.33km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • HRmax 164 ( 86%)
  • HRavg 150 ( 78%)
  • Kalorie 6100kcal
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

KaszebeRunda 2012

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 5

Dziś odbył się nie typowy Maraton szosowy jakim jest „KaszebeRude”.
Celem Maratonu głównie jest dobra zabawa, śmiało można powiedzieć że to forma pikniku.
Do wyboru są trzy dystanse dla różnego poziomu zawansowania: mikro KaszebeRunda 64 km, mini KaszebeRunda 120 km, i najdłuższy dystans KaszbeRunda 225 km z którym postanowiłem się zmierzyć jadąc rowerem MTB.
Żeby startować w tym maratonie nie jest potrzebny rower górski, można startować na czym kolwiek byle by miało dwa koła i sprawne hamulce.
Podszedłem do tego maratonu jak do dobrego treningu obciążając przy tym rower jak tylko się da, ciężkie opony 800 gram/szt i ciężkie dętki.
Dystans 225 km startował w godzinach 7:25-8:00 w krótkich 5 minutowych odstępach czasowych by nie robić zatoru.
Maraton odbywa się w całkowitym ruchu samochodów także obowiązkiem jest przestrzegania prawa o ruchu drogowym, lecz jest tak dopasowany ze prowadzi większość bocznymi drogami gdzie natężenie ruchu jest znikome, dopiero dojeżdżając do mety główną ulica można było zaobserwować większe natężenie, ale innej możliwości nie ma.
Warunki do jazdy były ciężkie, dość silny wiatr który spowalniał jazdę dawał ostro we znaki.
Ja osobiście wystartowałem z 3-4 osobową grupką o godz. 7:45
Sporą część trasy jechał z nami pilot który dbał o bezpieczeństwo.
Już na początku narzuciłem swój rytm jazdy, zostawiając resztę w tyle, jedna osoba na kolarce trzymała mi koła do 80 km gdzie zatrzymała się na bufecie w miejscowości Laska, ja miałem plan zatrzymać się dopiero przy 110 km na obiad w Charzykowych to była połowa trasy, byłem dość wykończony i dwa bidony po 700 mln były zupełnie puste.
Przerwa dobrze mi zrobiła, do zjedzenia było do wyboru albo zupa Pomidorowa albo Spaghetti, ja wybrałem zupę Pomidorową ale była zbyt pikantna moim zdaniem i do jazdy rowerowej niezbyt dobra, ale to moje osobiste zdanie.
Jadąc ciągle sam już przestałem wierzyć ze dogonię jakiś peleton, doganiałem pojedyncze jednostki ale jechały tak słabo że szybko zostawały w tyle.
Silny wiatr coraz bardziej stawał się dokuczliwy i zacząłem tracić nieco sił, spoglądałem na licznik kiedy następny bufet, na następnym postoju zaplanowałem zatrzymać się w Lipnicy, tam spotkałem kilka osób ale szybko pojechali, ja napiłem się soku jabłkowego 2X i dwie drożdżówki które mi bardzo zasmakowały. Trochę odpocząłem porozciągałem się i dalej w drogę, nadal sam. Jadąc przez Babilon miałem obawy czy nie zakatują mnie owe muchy których latem jest od groma, pewnie to ich teren i atakują każdego rowerzystę.
Lecz silny wiatr na szczęście uniemożliwiał im to, dobre i to, tu zawsze mam mały kryzysik, jadąc spokojnie postanowiłem zjeść batonika który w połowie mi wypadł, no trudno, następny przystanek to był już ok. 180 km Półczno, tam spotkałem bardzo dużo kolarzy, był zaplanowany posiłek, podawali placki, i loda można było zjeść za totalną darmochę, ja wybrałem sobie Magnum :D chwila odpoczynku, relaksu i dalej w drogę, przdemną postanowiło jechać dwóch kolarzy na kolarzówkach, pomyślałem sobie ufff w końcu z kimś. Trzymałem im koła z dobrych 10 min za nim postanowiłem się na zmiany, już nie miałem sił.
Spokojnie sobie jechaliśmy wymieniając się co jakiś czas, również doganialiśmy pojedyncze jednostki ale nikt nie chciał z nami jechać. Na ok. 200 km zaczęliśmy zbierać pomału kolarzy i wyszło w końcu ok. 15 osobowy peleton, ja zamykałem jadąc na samym końcu ale nie spuszczając kolegów z czołówki, wiedziałem ze zaatakują i chciałem wyrwać razem za nimi, przynajmniej miałem taki plan, wiedziałem ze będzie to ciężkie jadąc rowerem górskim.
Na 210 km poszli jak strzała do przodu, zaczął się atak, no i śmignąłem razem za nimi trzymając mocno koła, peleton który jechał za nami został daleko w tyle, nie było go nawet widać, Meta honorowa znajdowała się na Rynku w Kościerzynie, dojechaliśmy w trójkę razem. Po wyścigu zaplanowany był posiłek, żeton na piwo i masaż.
Każdy kto dojechał do mety został udekorowany przez piękne hostessy pamiątkowym medalem i dyplomem.
Jeżdżę prawie co roku na tą imprezę i bardzo mi się podoba, mimo wysokiego wpisowego warto wziąść w niej udział.








&feature=youtu.be


Kategoria SZOSA


  • DST 69.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 20.91km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • HRmax 154 ( 81%)
  • HRavg 122 ( 64%)
  • Kalorie 2265kcal
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd Trasy Skandia z Krzychem Jankowiakiem

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

Tym razem na spokojnie postanowiliśmy pojeździć sobie, najcięższy podjazd czeka nas na zielonym szlaku tak to wszystko jest do podjechania, już na pierwszym podjeździe zaraz po starcie trzeba ostro zaatakować bo później mogą być problemy.
Trasa ogólnie należy do bardzo szybkich, są trzy ostre podjazdy na trasie gdzie jeden jest bardzo ciężki dla zaawansowanych ten na zielonym szlaku, na wysokim tętnie może być kłopot z pokonaniem go.
do zobaczenia na starcie i Powodzenia !!!




  • DST 63.00km
  • Czas 03:08
  • VAVG 20.11km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • HRmax 170
  • HRavg 142 ( 74%)
  • Kalorie 2757kcal
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening z Robertem Banachem

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

postanowiliśmy dziś objechać sobie trase Skandii, dobrze się złożyło bo też chciałem w tygodniu objazd zrobić, było nas ok 20-25 osób, całkiem spora grupka.
Początek był spokojny, trasa bardzo szybka na początku, trochę piachów, zaliczyliśmy upadek, ja zjeździe Tomek się wywrócił i 5 osób wpadło na niego, trochę nam zajęło żeby odplątać rowery, ale i tak było fajnie, z treningu wracałem lasem.




  • DST 4.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 13:00
  • VAVG 0.31km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • HRmax 170 ( 89%)
  • HRavg 153 ( 80%)
  • Kalorie 225kcal
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Family Cup 2012

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 1

Dziś odbywały się zawody pt. Family Cup”. Jest to impreza przeznaczona tylko dla amatorów, nie mogą w niej brać udziału zawodnicy posiadający licencję.
Pogoda nie rozpieszczała nas już od samego początku, deszcz tylko utrudniał warunki panujące na trasie, dlatego też organizatorzy wraz z sędziami po naradzi postanowili skrócić trasę z 6 okrążeń na 5, trasa liczyła sobie 4000 metrów.
Na początek czekał nas dość techniczny podjazd z uskokami w postaci korzeni, znany również z poprzednich edycji, lecz warunki uniemożliwiały pokonaniu tej części trasy co poniektórym zawodnikom i zaczął się zator. Gdy uwinęliśmy się już z tą częścią trasy, był to dopiero początek naszych zmagań. Niby nic takiego: trasa wiodąca po płytach betonowych, mogło by się wydawać, że jest płasko, lecz nic bardziej mylnego, tak wchodziło w nogi, trzeba było dobrze dopasować bieg, ten kto nie zna dobrze trasy mógł się zdziwić.
Podjazd pod Łysą a raczej jej kawałek też do łatwych nie należał, na początku trzeba było pokonać dość błotnisty długi podjazd, następnie właśnie ten fragment Łysej, gdzie dużo zawodników schodziło z rowerów i znowu zaczęła się blokada, jedyna droga którą można było trochę przyczepności dostać była po lewej stronie na trawie, ale czym dalej tym większe koleiny się robiły. Następnie jak to na ogół bywa gdy jest i podjazd to musi być zjazd. Jechało się ponad 50 km/h gdzie trzeba było uważać na liczne uskoki w postaci śliskich korzeni, na których można było łatwo stracić przyczepność. Następnie ostry zakręt w prawo, kilka zakrętów i szybki dojazd do mety, lecz i tu trzeba było być bardzo uważnym. Zbliżając się do mety należało wybrać sobie tor jakim będzie się jechało, czyli lewą, czy prawą stroną. Pierwszy wariant wyprowadzał prosto na chodnik zataczając większy, ale bezpieczniejszy łuk, zaś jadąc po stronie lewej, tępo było znacznie szybsze z niebezpiecznym uskokiem na środku gdzie przy prędkości 52 km/h gdy komuś brakuje techniki w tym fragmencie kolarskiego rzemiosła lepiej niech nie ryzykuje bo może skończyć się niezbyt przyjemnie. Byliśmy świadkami takiego upadku, przy prędkości ponad 50 km/h ! Pechowym miejscem były również krawężniki na kilkadziesiąt metrów przed metą, przez które i ja i mój kolega z drużyny Igor Bereza, nie ukończyliśmy zawodów.
Organizatorzy Family Cup zdecydowanie stanęli na wysokości zadania. Zawody były przygotowane profesjonalnie. Nie zabrakło elektronicznego pomiaru czasu i posiłku regeneracyjnego oraz losowania nagród pośród startujących uczestników.
Pierwszy raz w życiu dostałem DNF
trzeba wyciągnąć wnioski i szykować formę na kolejne zawody




&feature=g-upl


Kategoria ZAWODY XC


  • DST 16.00km
  • Teren 16.00km
  • VMAX 50.00km/h
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

I Edycjia Grand Prix TKKF Gdańsk Chełm 2012

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0

Dziś odbyły się zawody XC dla amatorów pt. „MTB Grand Prix TKKF Chełm 2012”.
Z ekipy “Przymorze MTB Team Trójmiasto” postanowiłem przybyć w jednoosobowym składzie. Nie zabrakło również moich znajomych którym dziękuje bardzo za gorący doping bez którego ciężko było by walczyć o dobry wynik, szczególnie na jedynym dość kąśliwym podjeździe. Jako jedyny uczestnik drużyny „Przymorze MTB Team Trójmiasto” startował Piotr Habaj w przedziale wiekowym 17-34 lata, który dzielnie walczył na wyznaczonej pętli o długości 1600 metrów, mieli do pokonania 10 okrążeń.
Zawody rozgrywane były na stadionie MOSiR-u w Gdańsku Chełmie na ul. Zielonogórskiej. Przed startem był zaplanowany objazd trasy wraz z organizatorem który mówił którędy jechać, organizacja spisała się na piątkę z plusem.
Nie zabrakło także dobrych zawodników min z klubów takich jak „Piast Słupsk”, KSR Kościerzyna czy GKS Cartusia.
Trasa była bardzo szybka, ale nie obyło się także od niebezpiecznych elementów.
Były ciężkie 180 stopniowe zakręty, następnie szynka prosta, zjazdy, dużo single-traków gdzie osiągało się niezłe prędkości.
Najcięższy fragment był gdy trzeba było zjechać sigle-trakiem w dół następnie zjazd i zakręt 180 stopni, trzeba było dobrze zakręcić i tuż przez zjazdem już zredukować bieg, ponieważ później już nie było szans.
Ja zaliczyłem upadek na zakręcie przy 3 pętli i już nie dogoniłem czołówki, na metę zameldowałem się na czwartej pozycji z 15-20 sekundową stratą do czołówki.
Zawody zaliczane są do Ligi kolarskiej MTB Pomorskiego Związku kolarskiego, jest to cykl kilku imprez.
Bufet był dość dobrze zaopatrzony w przeróżne drożdżówki, banany, wodę.
Jak na taką rangę zawody wielkie brawa dla organizatorów.
Wyścig oceniam za dobry trening przed następnymi zawodami XC pt. „Family Cup” gdzie trasa będzie o wiele trudniejsza.

WYNIKI




FILM nr1
FILM nr2


Kategoria ZAWODY XC