Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrHabaj z miasteczka GDYNIA. Mam przejechane 7858.00 kilometrów w tym 4578.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 20914 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrHabaj.bikestats.pl
  • DST 4.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 13:00
  • VAVG 0.31km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • HRmax 170 ( 89%)
  • HRavg 153 ( 80%)
  • Kalorie 225kcal
  • Sprzęt B1 DRONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Family Cup 2012

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 1

Dziś odbywały się zawody pt. Family Cup”. Jest to impreza przeznaczona tylko dla amatorów, nie mogą w niej brać udziału zawodnicy posiadający licencję.
Pogoda nie rozpieszczała nas już od samego początku, deszcz tylko utrudniał warunki panujące na trasie, dlatego też organizatorzy wraz z sędziami po naradzi postanowili skrócić trasę z 6 okrążeń na 5, trasa liczyła sobie 4000 metrów.
Na początek czekał nas dość techniczny podjazd z uskokami w postaci korzeni, znany również z poprzednich edycji, lecz warunki uniemożliwiały pokonaniu tej części trasy co poniektórym zawodnikom i zaczął się zator. Gdy uwinęliśmy się już z tą częścią trasy, był to dopiero początek naszych zmagań. Niby nic takiego: trasa wiodąca po płytach betonowych, mogło by się wydawać, że jest płasko, lecz nic bardziej mylnego, tak wchodziło w nogi, trzeba było dobrze dopasować bieg, ten kto nie zna dobrze trasy mógł się zdziwić.
Podjazd pod Łysą a raczej jej kawałek też do łatwych nie należał, na początku trzeba było pokonać dość błotnisty długi podjazd, następnie właśnie ten fragment Łysej, gdzie dużo zawodników schodziło z rowerów i znowu zaczęła się blokada, jedyna droga którą można było trochę przyczepności dostać była po lewej stronie na trawie, ale czym dalej tym większe koleiny się robiły. Następnie jak to na ogół bywa gdy jest i podjazd to musi być zjazd. Jechało się ponad 50 km/h gdzie trzeba było uważać na liczne uskoki w postaci śliskich korzeni, na których można było łatwo stracić przyczepność. Następnie ostry zakręt w prawo, kilka zakrętów i szybki dojazd do mety, lecz i tu trzeba było być bardzo uważnym. Zbliżając się do mety należało wybrać sobie tor jakim będzie się jechało, czyli lewą, czy prawą stroną. Pierwszy wariant wyprowadzał prosto na chodnik zataczając większy, ale bezpieczniejszy łuk, zaś jadąc po stronie lewej, tępo było znacznie szybsze z niebezpiecznym uskokiem na środku gdzie przy prędkości 52 km/h gdy komuś brakuje techniki w tym fragmencie kolarskiego rzemiosła lepiej niech nie ryzykuje bo może skończyć się niezbyt przyjemnie. Byliśmy świadkami takiego upadku, przy prędkości ponad 50 km/h ! Pechowym miejscem były również krawężniki na kilkadziesiąt metrów przed metą, przez które i ja i mój kolega z drużyny Igor Bereza, nie ukończyliśmy zawodów.
Organizatorzy Family Cup zdecydowanie stanęli na wysokości zadania. Zawody były przygotowane profesjonalnie. Nie zabrakło elektronicznego pomiaru czasu i posiłku regeneracyjnego oraz losowania nagród pośród startujących uczestników.
Pierwszy raz w życiu dostałem DNF
trzeba wyciągnąć wnioski i szykować formę na kolejne zawody




&feature=g-upl


Kategoria ZAWODY XC



Komentarze
zielonamila
| 11:35 wtorek, 15 maja 2012 | linkuj Super zawody i trasa też dobrze wygląda. Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]