Info

Suma podjazdów to 20914 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2021, Marzec2 - 3
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień3 - 4
- 2020, Lipiec2 - 2
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień3 - 0
- 2016, Lipiec2 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 0
- 2016, Maj7 - 3
- 2016, Kwiecień5 - 4
- 2016, Marzec3 - 0
- 2015, Grudzień1 - 1
- 2015, Listopad7 - 0
- 2015, Październik4 - 1
- 2015, Wrzesień4 - 7
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Czerwiec5 - 0
- 2015, Maj6 - 1
- 2015, Kwiecień1 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2015, Luty3 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień1 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Sierpień3 - 0
- 2014, Czerwiec2 - 0
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień2 - 0
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień5 - 0
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2012, Sierpień7 - 6
- 2012, Lipiec3 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj5 - 6
- 2012, Kwiecień29 - 21
- 2012, Marzec10 - 7
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień4 - 2
- 2011, Lipiec2 - 3
- 2011, Czerwiec3 - 5
- 2011, Maj3 - 3
- 2011, Kwiecień2 - 2
- 2010, Październik2 - 4
- 2010, Wrzesień3 - 5
- 2010, Czerwiec5 - 4
- 2010, Maj3 - 8
- 2010, Kwiecień1 - 4
- 2009, Październik1 - 4
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Sierpień1 - 1
- 2009, Czerwiec3 - 0
- 2009, Maj1 - 3
- 2009, Kwiecień1 - 0
- 2008, Czerwiec1 - 3
- DST 26.00km
- Teren 26.00km
- Czas 01:16
- VAVG 20.53km/h
- Sprzęt X-Zite
- Aktywność Jazda na rowerze
Garmin MTB Series - Reda
Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 0
Dnia 02.10.2016 roku odbył się już II cykl serii „Garmin MTB
Series” tym razem zawitał do Redy.
Trasę którą objeżdżaliśmy z Danielem Majkowskim w ciągu
tygodnia jeszcze w miarę suchych warunkach była dość trudna i wymagająca. Wedługmnie najważniejszy był początek trasy gdyż
czekał nas przejazd przez dość głęboki piachi, niestety deszcz tak ubił ten
fragment ze stał się dość łatwym fragmentem do przejechania, a szkoda.
W dniu wyścigu poprzedniego
dnia całą noc padał deszcz i było wiadomo ze poziom trudności się nieco zwiększył.
Organizatorzy już przed startem mówili z megafonów: „ prędkość
nie zabija jedynie mokra trawa”, był fragment wąskiej trawiastej ścierzki gdzie
było bardzo ślisko, gdzieś w tych okolicach zmieliłem przerzutkę.
Numer który przyznali mi organizatorzy był wyjątkowy „1313”
lekko się obawiałem bo jestem przesądny, czy słusznie? Nie wiem tego do dziś
ponieważ po mojej słabej jeździe awansowałem
w Generalce o dwie pozycje, pechem mogę nazwać gdyż już na 5 km zmieliłem serie
krzaczorów i badyli podczas wyprzedzania na jednym z podjazdów w związku z czym rozregulerowała
mi się totalnie przerzutka, już tak zostało
do końca wyścigu, zmusiło mnie do zatrzymania się w celu sprawdzenia co się
dzieje. Strach miałem by się łańcuch nie zerwał tak jak to miało miejsce
chociażby w Kościerzynie, przerzutka strasznie strzelała i wariowała, skakała z jednego przełożenia na drugie na kasecie,
dopiero po jakimś czasie zdołałem się zorientować że szwankuje jedynie na
półblacie, na tym przełożeniu które najczęściej używam. Byłem zmuszony jechać
albo na wysokich mocnych przełożeniach albo na zbyt miękkich z dużą kadencją.
Nie mogę zwalać wszystkiego na sprzęt, kolarstwo to taka
dyscyplina ze na dyspozycje odpowiadakilka czynników, nigdy jeden, brakło po prostu Powera, nogi dziwnie się
czuły. Niestety po Edycji z Wejherowa został mi przydzielony najlepszy z
najlepszych sektorów „pierwszy” z czego po cichu się cieszyłem i miałem
nadzieje na jeszcze lepszy występ.
Pierwszy Sektor to zupełnieinna jazda, na pierwszy ogień mieliśmy małą rozjazdówkę by peleton się rozciągnął,
ruszyli wszyscy z impetem trzymając równe tempo grupą, nikt nie zostawał w
tyle, piachy pokonaliśmy bezbłędnie, lecz pierwszy podjazd i tu mnie zastanawia
co się stało z niewiadomych przyczyn
nastąpiły zator, zblokowane gdzie trzeba
było wyhamować niemal do zera, inni zmuszeni zejść z rowerów by podbiec, drugi
podjazd podobnie, strasznie wolno jak na elite, prawie można było w miejscu stanąć,
nie wiele zabrakło.
W całym wyścigu zaliczyłem dwie wywrotki, pierwsza na
zjeździe zaraz przed kładką, nie wyglądał groźnie lecz zjeżdżając koło się oślizgło
i benc, nic groźnego, miętkie lądowanie w błotku ;) druga gleba już pod sam
koniec, gdzie było na tyle dużo błota ze nie dało rady jechać, zrobił się z Maratonu
MTB mały Duathlonik, ja nie dałem za wygraną i chciałem za wszelką cenę jechać by
nadrobić stracony czas i w tym momencie wpadłem w uślizg, plecami wpadając z
impetem w błotko, było słychać tylko „chlup” ;)
Trasa zbyt krótka by nadrobić postój związany z awarią
przerzutki, lecz brak mocy już dawał znak na początku wyścigu, trudno ale co
mnie zadziwiło mimo gorszego dnia i słabszego wyniku awansowałem dwa oczka w górę, z 48 na 46 pozycje w
Generalce, może numer „1313” wcale takiego pecha nie przyniósł ?
W Rumi już nie będzie czasu na zatrzymywanie się podczas
wyścigi oraz błędy.
Zostałem nadal w pierwszej lidze i ponownie wystartuje z
najlepszymi w Finałowej już edycji 09.10.2016 która to odbędzie się w Rumii.
Okaże się czy zasłużenie zostałem przydzielony by móc jeździć
w cyklu „Garmin MTB Series” z najlepszymi, mój cel to zostać w Generalce w
pierwszej 50-tce a może i wyżej co by dało mi start za rok w najlepszym
sektorze również za rok. W Rumi musze pojechać na tyle dobrze by nie było
wpadek i uplasować się w okolicach 40 m-c Open.
Czy to możliwe? Zobaczymy za tydzień, do zobaczenia i mocy w
korbie!!!
Mój wynik:
Open: 56/321
Kat: 31/126