Info

Suma podjazdów to 20914 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2021, Marzec2 - 3
- 2020, Październik3 - 3
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień3 - 4
- 2020, Lipiec2 - 2
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień3 - 0
- 2016, Lipiec2 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 0
- 2016, Maj7 - 3
- 2016, Kwiecień5 - 4
- 2016, Marzec3 - 0
- 2015, Grudzień1 - 1
- 2015, Listopad7 - 0
- 2015, Październik4 - 1
- 2015, Wrzesień4 - 7
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Czerwiec5 - 0
- 2015, Maj6 - 1
- 2015, Kwiecień1 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2015, Luty3 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień1 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Sierpień3 - 0
- 2014, Czerwiec2 - 0
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień2 - 0
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień5 - 0
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2012, Sierpień7 - 6
- 2012, Lipiec3 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj5 - 6
- 2012, Kwiecień29 - 21
- 2012, Marzec10 - 7
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień4 - 2
- 2011, Lipiec2 - 3
- 2011, Czerwiec3 - 5
- 2011, Maj3 - 3
- 2011, Kwiecień2 - 2
- 2010, Październik2 - 4
- 2010, Wrzesień3 - 5
- 2010, Czerwiec5 - 4
- 2010, Maj3 - 8
- 2010, Kwiecień1 - 4
- 2009, Październik1 - 4
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Sierpień1 - 1
- 2009, Czerwiec3 - 0
- 2009, Maj1 - 3
- 2009, Kwiecień1 - 0
- 2008, Czerwiec1 - 3
- DST 15.00km
- Teren 15.00km
- Czas 01:11
- VAVG 4:44min/km
- Aktywność Bieganie
Luzino - II Kaszubstka Pietnastka
Sobota, 25 maja 2013 · dodano: 20.08.2013 | Komentarze 0
Dziś postanowiłem pierwszy raz przebiec 15 KM, na miejsce pojechałem sam kolejką z rowerkiem, nie znając terenu wyruszyłem nieco wcześniej, jak się okazało dużo za wcześnie, trafiłem bez problemów.
Pogoda nie rozpieszczała, było bardzo zimno, lecz na bieg pogoda idealna.
Biuro zawodów m nie zaskoczyło, ujrzałem na swoje oczy tak piękną szkole jaka się tu znajduje, widok przepiękny jak by to był Hotel, w środku tak zadbane, aż serduszko się uśmiechało, już wiedziałem na początku ze to będzie impreza o której nie zapomnę nigdy.
Na miejscu spotkałem sporo znajomych min z Teamu „BiegamyRazem.pl”
Speeker przez mikrofon opowiadał nam o trasie na co mamy zwrócić szczególną uwagę, np. że początek biegnie leśną drogą do punktu widokowego koło diabelskiego kamienia i nawrotna, na końcu za to jest taka góreczka co organizator objeżdżając trasę nie mógł podjechać, to są rzeczy niby błache ale bardzo potrzebne do wiadomości, wiedziałem ze ta góra na koniec da nam w kość jako finisz.
Na starcie stanęło do rywalizacji 300 zawodników, jako że pierwszy raz zacząłem rywalizacje na 15 km zacząłem bardzo ostrożnie by znów jakiegoś głupstwa nie popełnić, ale wszyscy biegli bardzo wolno nie tylko ja.
Po niespełna 5 KM narzuciłem dość mocniejsze tempo i zacząłem wyprzedzać coraz to większe grupki biegaczy, dobiegłem do momentu gdzie mogłem się podczepić pod jakąś grupkę o podobnym poziomie kondycyjnym.
Kibice na trasie dawali motywacje i serce do biegu, coś pięknego, zupełnie inna bajka niż rower, w pewnym momencie aż zachciało mi się płakać, nie wierzyłem ze to się dzieje naprawdę, że to jakiś sen.
Trasa przebiegała większość dróg po terenie, małą część po asfaltach, bardzo dużo kibiców na trasie, gdy zbliżaliśmy się do mety w domkach były wystawione wielkie ogromne głośniki i speeker motywował w rytm muzyki, organizacja spisała się na medal, to jest najlepsza impreza w której brałem udział, z całego serca namawiam na udział w przyszłym roku, szczególną zachętą jest to że mają dość fajnych sponsorów i jest ok. 200 nagród do rozlosowania wśród startujących, lecz żeby dostać trzeba być osobiście.
Ja niestety troche przemarzłem i że byłem rowerem szybko się zmyłem, niestety coś wylosowałem, jeszcze była zabawa przy losowaniu, organizator zadawał pytania, ale takie na które każdy znał odpowiedź, chodziło żeby było śmiesznie np. jaki dziś jest dzień, jak dziś jest sobota to co będzie za dwa dni?, co dostawał każdy uczestnik który przekroczył metę itp. Wiele innych, zabawa była przednia, serdecznie namawiam, te 15 km w Luzinie to sama przyjemność, tak dobrze to mi się jeszcze nigdy nie biegło. Do zobaczenia !!!
Moje miejsca:
OPEN: 109/300
Kat. 44/80
- DST 9.20km
- Teren 9.20km
- Czas 00:45
- VAVG 4:53min/km
- Aktywność Bieganie
Bieg Górski na Wieżycę
Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 20.08.2013 | Komentarze 0
Dziś postanowiłem wziąść udział w kolejnych zawodach biegowych, tym razem koło słynnego Szymbarku, pt. „Bieg Górski na Wieżycę”
Pogoda dopisała było bardzo ciepło, trasa była mało ciekawa, sporo asfaltów, ciężkie podbiegi, organizacyjnie nie wspominam tego dobrze, bufety, woda gazowana, na takich zawodach nie powinno się dawać wody gazowanej i to jeszcze nagrzanej na słońcu.
Od początku narzuciłem zbyt ostre tempo, mieliśmy do pokonania dwie pętle na wieżę widokową Wieżyca, tu też słowa krytyki dla organizatorów, w tym momencie powinna być mata dla zawodników by nie oszukiwali, nic takiego nie było, ten kto chciał mógł jedną pętle pokonać i nikt by się nie skumał, na pewno tacy się znaleźli.
Gdy udało mi się pokonać te dwie pętle już zacząłem odczuwać kolkę, zaczęła mnie łapać, musiałem biec coraz wolniej by złapać oddech, to była kwestia czasu, źle zrobiona rozgrzewka wychodzi, trasa biegł przez część drogami szutrowymi w miare płaskimi troche zbiegów i dość męczące podbiegi, starałem się nie stawać, podbiegać nawet na tych najbardziej stromych i to się udawało, 3 km do mety kolka puściła ale to było zbyt późno by nadrabiać stracony czas, start zaliczam do nieudanych, większość biegu biegłem z kolką co nie należy do przyjemnych rzeczy, ale mam nauczkę, następnym razem mam nadzieje będzie lepiej, jedynie z czego mogę się cieszyć to ze udało mi się wygrać finisz.
Mój wynik:
Open 51/200
Kat. 26/86
- DST 9.00km
- Czas 00:51
- VAVG 5:40min/km
- Podjazdy 201m
- Aktywność Bieganie
Salomon X-Trial Gdynia 2013
Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 20.08.2013 | Komentarze 0
Po zimowych treningach biegowych których przygotowywał nas Kuba Krzyżak postanowiliśmy większą grupą wspólnie wziąć udział w zawodach pt. „Salomon X-Trial 2013” które odbywały się w Gdyni na Witominie koło Leśniczówki.
Limit uczestników wynosił max 500 osób.
Pogoda niestety była kiepska, bardzo zimno myślę że ok. setka z zapisanych osób mogła odpuścić i nie dotrzeć, pogoda zbytnio nie zachęcała. Był to bieg dla prawdziwych twardzieli, ja również nie byłem w komfortowej sytuacji, niestety po 2 tyg. przerwie spowodowanym przeziębieniem, nie wiedziałem jak to wszystko się potoczy a trasa bardzo wymagająca słyszałem z opowieści bardziej wprawionych biegaczy, którzy mieli obcykany teren.
Na miejsce przyjechałem z kolegą Marcinem Lipieckim, spotkaliśmy kilku znajomych z grupy XTRainer do której również należymy, ustawiliśmy się gdzieś mniej więcej w połowie stawki, na dzień dobry czekał nas dość spory podbieg.
Szybko zaatakowałem, kondycje miałem nadrobioną z treningów rowerowych i nie straszna mi były podbiegi, jak jest górka to zaraz będzie zbieg, trasa ogólnie była bardzo interwałowa, jedna z lepszych.
Minusem tej imprezy było brak bufetu na trasie chodź w taką pogodę to nie było koniecznie, było bardzo zimno, na trasie gdy biegliśmy rozgrzani cali, niektórym by się przydało, woda jedynie była po zakończeniu zawodów.
Po takiej przerwie nie sądziłem ze tak dobrze mi będzie szło, musiałem w pewnym momencie zwolnić ponieważ czułem ze kolka mnie już zaczyna łapać a to nic przyjemnego, to było jakieś 5 km do mety, dogonił mnie w tym momencie Jankes i mów że ok. 3 km do końca.
Próbuje złapać równy oddech, po kilku minutach nabieram szybszy rytm, chwile zaczynam wlec się na jego plecach w końcu wyprzedziłem, ostatnia górka prowadząca do mety to niczym podjazd z rowerowych zawodów XC, już ledwo żywi z wielkim zmęczeniem wdrapujemy się, słychać tylko gdzieś w tyle jak ktoś przeklina ścianę płaczu, gdy zbliżaliśmy się do mety kibice dawali sił i mobilizacji by jeszcze trochę, odrobinę zacisnąć zęby i dać jeszcze trochę serca walki.
W Klasyfikacji Open uzyskałem dość dobre 67 miejsce, zadowolony z występu.
Okazało się później że to był przełomowy mój okres, od tych zawodów zaczęło się dalsze moje bieganie.
Zawody i treningi z Kubą miały ogromny wpływ na moje dalsze bieganie, zawsze miałem problemy z bieganiem, nie nawiedziłem biegać !!!
Od tej chwili wszystko uległo zmianie, obrót o 180 o
To wszystko się dziś zmieniło, z nienawiści przerodziło się w wielką miłość do biegania.
Jeszcze nie tak dawno traktowałem sport rowerowy jako jedność, tylko rower i nic więcej, teraz stałem się bardziej uniwersalny, rower, bieganie, crosfit itp.
Dziękuję za wszystko całej grupie XTrainera która wpłynęła na to co robię .
Do zobaczenia na Treningach lub zawodach
ślad zapisany przez GPS: Salomon X-Trial 2013
- DST 27.84km
- Teren 27.84km
- Czas 01:33
- VAVG 17.96km/h
- VMAX 46.00km/h
- HRmax 173 ( 91%)
- HRavg 163 ( 85%)
- Podjazdy 464m
- Sprzęt B1 DRONE
- Aktywność Jazda na rowerze
Luzia XC 2012
Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 0
W Sobotę 25.08.212 odbyła się III Edycja wyścigu Luiza XC Cup która odbywała się w pięknej miejscowości Człuchów.
Zawody odbywały się niemal pod samym Zamkiem co dawało uroku i atrakcji imprezy.
*oto krótkie info o znanym Zamku w Człuchowie:
W Człuchowie znajdował się drugi po Malborku pod względem wielkości zamek krzyżacki (a terytorialnie największy). Był on siedzibą komtura i konwentu krzyżackiego. Rezydowali w nim m.in. komtur Ulrich von Jungingen i Konrad von Wallenrode (1377-1382) Krzyżacy rezydujący w Zamku Człuchowskim brali udział w bitwie pod Grunwaldem pod sztandarem 52 chorągwi – większość nie powróciła z pola walki. Do dziś przetrwały mury, wieża i nie odkryte jeszcze podziemia. Obecnie prowadzone są wykopaliska archeologiczne. Do niedawna zamek nie był praktycznie restaurowany od czasu pożaru, który strawił Człuchów za Fryderyka Wilhelma II, a który to pozwolił mieszkańcom rozebrać zamek na odbudowę miasta. W 1811 roku ukazało się rozporządzenie rejencji o ochronie ruin zamku.
Po dwóch nieudanych próbach i aferach dotyczących wyników z winy przede wszystkim obarczającej firmę od pomiaru wyników tym razem wszystko w jak najlepszym porządku, jak to mówią do trzech razy sztuka i stało się zadość.
Wyniki pojawiły się bardzo szybko, użył bym sława nawet ekspresowo na stronie firmy zajmującej się pomiarem domtel.
Zawodnicy startujący w ubiegłym roku miały zapewniony start bez poniesienia żadnych kosztów, mówiąc krótko startowali za free, jedynym kosztem był transport.
Co do organizacji samych zawodów trzeba tu pochwalić organizatorów, fakt jest taki że ich było nie wielu a mimo to sobie poradzili z tym wszystkim, mieli wszystko na głowie, od komentowania do wglądu w wyniki po ustawianie trasy, ponieważ na trzech różnych dystansach była inna trasa.
My z ekipą wybraliśmy najbardziej prestiżowy dystans jakim to jest Elita, pętla liczyła sobie 3 km ale to były zabójcze kilometry.
Trasę oceniam jako mocno techniczną w skali 1-10 dałbym skale trudności 8.
Nie było jakiś stromych długich podjazdów, były podjazdy ale techniczne gdzie trzeba było pokonać rozpędem i końcówka przy odpowiednio dobranym przełożeniu, kto tego nie umiał mógł zapomnieć o dobrym wyniku, był również bardzo trudny zjazd który pokonywali tylko najlepsi, zjazd obłożony wielkimi kamieniami kto nie czuł się na siłach lepiej było sprowadzić rower tym bardziej ze dużo się nie traciło sprowadzając go w dół.
Nawiązując do wyścigu MTB Gdynia to zupełnie inna bajka, Gdynia nie miała żadnych technicznych odcinków to trasa głównie na siłę, kto miał dużą siłę ten wygrywał, tutaj siła nie była aż tak potrzebna chodź nie była niezbędna bo też trzeba było ją mieć, ale głównym elementem była technika.
Na starcie w Elicie stawili się najlepsi zawodnicy min, Przemek Ebertowski, Robert i Bartosz Banach, Andrzej Kaiser itp.
Uważam że trasa Elita to był bardzo dobry sprawdzian techniki a nawet jak się jej nie miało warto było pojechać dla samego treningu i sprawdzenia się, trasa mini nie miała tak ciekawych odcinków jak Elita.
Imprezę polecam wszystkim miłośnikom dwóch kółek, to już nie jest ta sama impreza co w ubiegłym roku, tym razem się udało i chwała organizatorom że się nie poddali, walczyli ile mogli aż do skutku.
Moim zdaniem jedna z lepszych imprez z cyklu XC na Pomorzu
Plusy:
- Zawodnicy startujący w ubiegłym roku mieli start za darmo.
- Po każdym okrążeniu stały dwie fajne dziewczyny podawające wodę.
- Darmowa myjka na stacji benzynowej w Człuchowie
- Bardzo dobrze oznakowana trasa, brak możliwości zgubienia trasy.
- Posiłek regeneracyjny
- Losowanie nagród mimo ze miało ich nie być
Minusy:
- Nie dopatrzyłem się, do niczego nie można się przyczepić
- Jedynie to brak dobrych sponsorów ale nie było tragicznie
Wyniki: LUIZA XC CUP 2012
Mapka oraz profil trasy: Ślad z GPS
Więcej zdjęć: Galeria
- DST 26.61km
- Teren 26.61km
- Czas 01:30
- VAVG 17.74km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 35.0°C
- HRmax 185 ( 97%)
- HRavg 169 ( 88%)
- Kalorie 1641kcal
- Podjazdy 956m
- Sprzęt B1 DRONE
- Aktywność Jazda na rowerze
MTB Gdynia
Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 1
Dziś 19.08.2012 odbyła się ciekawie zapowiadająca się impreza XC.
Klub Trek Gdynia prowadził zajęcia praktyczne oraz teoretyczne przygotowujące do startu, muszę przyznać ze zajęcia były bardzo ciekawie prowadzone, dużo ciekawych i cennych informacji można było się dowiedzieć, przypomniały mi się lata szkolne :D
Miejmy nadzieje ze nie skończy to się na pierwszym razie i jeszcze będą prowadzone wykłady z MTB.
Trasę znaliśmy ponieważ odbywały się treningi na niej, i muszę przyznać ze pierwszy podjazd będzie najważniejszym elementem i też tak było, bardzo podobny z lokalnego Bike Toura z ul. Abrahama chodź moim zdaniem troszkę bardziej wymagający momentami.
Co do organizacji to trzeba skrytykować, regulamin sprzed epoki jak jeszcze wchodziło MTB.
Kategoria Open 19-29 lat a nie jak wszędzie jest 19 w wzwyż, ale tak to jest jak się zabierają do tego osoby które nie mają z MTB nic wspólnego.
Godzina startu została zmieniona, Weterani mieli startować o 15:00 lecz wg. organizatora było zbyt mało uczestników i postanowił wypuścić wszystkich na trasę o godz. 12:30
Co prawda trasa była świetna ale organizacja to jakieś nieporozumienie.
Start odbył się ostro, na początku runda rozjazdowa wokół stadionu, trzeba było uważać na barierki.
Następnie bardzo długi podjazd, w końcowej fazie można było pomyśleć o zrzucaniu biegów i stanąć na pedałach w celu mocnego przyspieszenia.
Następna faza wyścigu odbywała się, po podjeździe był szybki zjazd ale żeby zjechać trzeba było pokonać dość niebezpieczny uskok, tego elementu obawiałem się najbardziej, ale gleby nie zaliczyłem wiec chyba dobrze było.
Zjazd gdzie na lajcie jechało się 45 km/h następnie ostry skręt w prawo, kawałek płaszczyzny można było sięgnąć po bidon i się napić między innymi przejeżdżając przez punkt kontrolny, po chwili następny podjazd, tym razem trochę mniej wymagający, ale końcówka trochę korzeni które potrafiły wybić z rytmu, ale trzeba było dać z siebie wszystko żeby szybko podjechać ponieważ po podjeździe skręt w lewo i zjazd gdzie można było odsapnąć, zjazd aż do mety, było tak parno i gorąco że szybko się kończył płyn w bidonie, na czwartym kółku zacząłem oszczędzać, ale jeden bidon okazał się zbyt małym źródłem energii, ostatnie kółko które byłem w tym dniu pojechać czyli 8 jechałem na niemal suchym gardle, na podjeździe myślałem że umrę, następnym razem na zawody XC muszę kogoś wziąść albo poprosić żeby podawał bidony, bo jeden to zbyt mało na tego typu zawody, no ale uczymy się na błędach
Trasa nie była dość dobrze oznakowana, przy ostatnim zjeździe można było pomylić trasę i pojechać rozpędzonym do góry, ja tak zrobiłem, ta droga powinna być zamknięta taśmą, później na następnych kółkach stał jakiś pan i pilnował żeby nikt nie wjechał, ale trzeba było pomyśleć wcześniej.
Dwa kółka jechało się w korku na pierwszym podjeździe, wyprzedzałem w pierwszych fazach jak jeszcze się dało (jak jeszcze było wystarczająco watów w nogach), po prawej lub lewej stronie, ale trzeba było to zrobić wystarczająco szybko by wjechać w środek ponieważ dalej były wyry zrobione przez deszcz.
Na Pomorzu jest zbyt mało imprez MTB miejmy na dzieje ze na stałe zagości w naszym kalendarzu w przyszłym roku z nieco lepiej dopracowanym regulaminem oraz organizacją
Wyniki
Ślad z GPS
- DST 40.00km
- Teren 40.00km
- Czas 01:49
- VAVG 22.02km/h
- VMAX 50.00km/h
- HRmax 180 ( 94%)
- HRavg 166 ( 87%)
- Podjazdy 610m
- Sprzęt B1 DRONE
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton MTB King Oscar Gniewino 2012
Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 1
Dziś 12.08.21012 odbył się długo oczekiwany „Maraton MTB King Oscar Gniewino” którym organizatorem byli Przemysław Ebertowski oraz Rafał Czepułkowski który również miał swój wkład w tej pięknej imprezie.
Do wyboru były dwa dystanse Mega – 40 km jedna pętla oraz Giga dwie pętle które liczyły sobie aż 80 km.
Ja osobiście nie czułem się na siłach żeby jechać na Giga więc wybrałem najbardziej lajtową trasę Mega.
Start oraz biuro zawodów było umieszczone zaraz w okolicach stadionu Gniewino tam gdzie na Euro trenowała Hiszpańska reprezentacja w piłce nożnej.
Początek trasy, w pierwszej kolejności runda rozjazdowa wokół stadionu następnie start.
Początek trasy nie zapowiadała się ciężka, trasa momentami bardzo szybka co mnie zaskoczyło, zjazd i prosta gnało się ile fabryka dała, lecz do czasu.
Podjazd pod zbiornik dał ostro w kość, półtora kilometra podjazdu, tam bardzo dużo czasu zyskałem. Lecz straciłem trochę czasu na podjeździe asfaltowym o takim samym nachyleniu 10% jadąc ścieżką rowerową.
Gdzieś w połowie trasy mniej więcej był błotnisty odcinek gdy wyprzedziło mnie dwóch zawodników i zaliczyło niezła glebę zwolniłem wypinając się z SPD i spokojnie próbowałem przejść, lecz w pewnym momencie musiałem stanąć ponieważ koło tylnie przestało się kręcić, okazało się że przy ramie gdzie jest możliwość zamontowania hamulca zwanych „V” nazbierała się wielka kula błota i musiałem ręcznie ściągać, opony stały się tak ciężkie a ich szerokość oceniam na 2,5 gdy wjechaliśmy na pole błoto spod kół zaczęło się obijać po twarzy, jechałem razem z kumplem Olkiem z Żukowa, ale końcówkę odpuścił, ja przyspieszyłem i miałem dość niezły wynik.
41 Open i 18 w kat. M3
Wyniki Mega
ślad z GPS
- DST 50.00km
- Czas 02:00
- VAVG 25.00km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 150 ( 78%)
- HRavg 140 ( 73%)
- Podjazdy 562m
- Sprzęt B1 DRONE
- Aktywność Jazda na rowerze
Wytrzymałosć Tlenowa - Szosa/Pagórki
Środa, 8 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 2
dziś tylko wytrzymałość tlenowa
na koniec treningu guma, powrót do domu na kapciu :-|
Profil z GPS
- DST 46.50km
- Czas 01:46
- VAVG 26.32km/h
- VMAX 39.00km/h
- HRmax 170 ( 89%)
- HRavg 160 ( 84%)
- Sprzęt B1 DRONE
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trening - Tempo
Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 0
- DST 79.00km
- Czas 02:56
- VAVG 26.93km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 180 ( 94%)
- HRavg 170 ( 89%)
- Podjazdy 184m
- Sprzęt B1 DRONE
- Aktywność Jazda na rowerze
Wytrzymałosć Tlenowa
Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 2
Dziś Wytrzymałość Tlenowa w tym 2X czasówka po 20 min
Profil Trasy
- DST 63.00km
- Czas 02:18
- VAVG 27.39km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 180 ( 94%)
- HRavg 171 ( 90%)
- Podjazdy 207m
- Sprzęt B1 DRONE
- Aktywność Jazda na rowerze
Test FTP - 20 min
Piątek, 3 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 0
Dzis wykonałem test FTP czyli jazda 20 min na czas w celu zapisania średniego pulsu i rozpisania strew wysiłkowych w celu dalszego treningu
Profil Trasy